Jacek Poniedziałek - dzieciństwo i dorastanie
Jacek Poniedziałek wychowywał się w Krakowie, jako najmłodszy z czwórki rodzeństwa. Pochodził z biednej rodziny, przez co w młodym wieku przysiągł sobie, że nigdy nie będzie narzekał na brak pieniędzy.
- Dzieckiem byłem bardzo grzecznym i bardzo miłym, co potem gdzieś się ulotniło z czasem - wspominał w Dzień Dobry TVN.
Nie zgadzają się z tym jednak jego znajomi, którzy twierdzą, że zawsze się o wszystko wykłócał i robił awantury, jednak w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Po prostu walczył o sprawę, równocześnie nie będąc dobrym uczniem.
- Była taka rozmowa kwalifikacyjna w 8. klasie podstawówki: "Co byś chciał robić?". Powiedziała mi pedagog szkolna, że powinienem sobie wybrać taki zawód, który będzie intratny. Miałem bardzo słabe oceny i nie dostałem się do technikum, tylko do zawodówki . Dopiero potem do 3-letniego technikum elektronicznego - opowiadał Jacek Poniedziałek.
Potem za pierwszym razem dostał się do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie, którą ukończył śpiewająco. Wówczas jednak pojawiły się u niego pierwsze problemy psychiczne i zwątpienie we własne możliwości.
- Działy się różne rzeczy, które nie były do końca fajne. Kilka razy przychodził taki moment zwątpienia, że właściwie nie nadaję się do tego zawodu , bo mam za słabą odporność psychiczną - wyznał artysta.
Problemy psychiczne Jacka Poniedziałka
Jacek Poniedziałek zaczął być wobec siebie bardzo krytyczny. Nie potrafił przyjmować komplementów, a pamiętał jedynie złe opinie.
- Ja nigdy nie słyszałem pochwał, choćby ich było setki. Kiedy się pojawiła jakaś krytyka, to zapamiętywałem ją na długo . Trochę masochistycznie, bo jestem człowiekiem małej wiary - powiedział aktor w naszym programie.
Wówczas zaczął popadać w rozmaite uzależnienia - od narkotyków, alkoholu i seksu - co opisał w swojej najnowszej książce pt. "(Nie)Dziennik".
- Jestem patologicznym przypadkiem człowieka bardzo niepewnego, słabego psychicznie, bardzo jakby mentalnie wiotkiego . Dlatego popadłem w różne uzależnienia, które były moją odpowiedzią na to napięcie zawodowe, w którym funkcjonujemy, polegające na świadomości trwałego bycia ocenianym, bycia "na patelni". (...) Używki były i lekarstwem, i ucieczką . Były sposobem odcięcia tego komentatora w sobie, tego wewnętrznego obserwatora, który nam cały czas mówi czy jest dobrze, czy jest źle - wyjaśniał Jacek Poniedziałek.
Choć zdawał sobie sprawę, że ma problem, potrafił doskonale to maskować. Na rodzinnych spotkaniach nie pił alkoholu. Jego siostra Ania dowiedziała się o kłopotach aktora dopiero, kiedy wysłał jej książkę już będąc w ośrodku leczenia uzależnień. Była w szoku.
- Wiedziałem, że mam problem, od dawna to wiedziałem. Tylko nie wiedziałem, że on jest tak poważny. Ja się zorientowałem dopiero pisząc tę książkę - zaznaczył artysta.
Nie pije i nie korzysta z substancji psychoaktywnych od ponad roku, leczy się psychiatrycznie. Wyjście z uzależnień okupione było bowiem wielkimi przeżyciami, które zapoczątkowały depresję.
- Myślę, że teraz nauczyłem się lepiej słuchać i że generalnie trochę zwolniłem w życiu. Mam poczucie, że kiedy się tak naprawdę prawie wszystko powie, to potem ci nikt już nic nie może zrobić - podsumował Jacek Poniedziałek.
Zobacz też:
- Jak z biegiem lat zmieniał się męski styl? "Wszystko wraca, ponieważ ciężko wynaleźć coś nowego"
- Agnieszka Kaczorowska będzie pomagać kobietom w ciąży. "Żeby każda z Was mogła skorzystać"
- Edyta Herbuś pokazała swoje zdjęcie z dzieciństwa. Fani twierdzą: "Nic się nie zmieniłaś"
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Autor: Sabina Zięba
Reporter: Monika Nasternak