Premier Matusz Morawiecki poinformował podczas sobotniej konferencji prasowej, że decyzją rządu cała Polska będzie miała ferie w tym samym terminie, tj. 4-17 stycznia, a do świąt Bożego Narodzenia uczniowie będą kontynuowali naukę zdalną. I znów powróciło pytanie jak bumerang - jak sprawdzić uczniów, czy faktycznie biorą czynny udział w lekcji.
Jak sprawdzić obecność ucznia podczas zdalnej nauki?
Adwokat Eliza Kuna na wstępie podkreśliła, że rozporządzenie o nauce zdalnej jest bardzo obszerne. Zawiera ono kilkadziesiąt paragrafów, lecz nie nie ma w nim odpowiedzi na pytanie, czy uczeń podczas lekcji powinien mieć włączoną kamerę.
- Przede wszystkim jest tam wskazane, że nauczanie zdalne jest dozwolone. Lekcja może trwać od 30 do 60 minut, a dyrektor w regulaminie określa szczegóły, jak to nauczanie zdalne ma wyglądać. Każdy uczeń powinien mieć też sprzęt, który zapewnia łączenie się na odległość. Nie ma natomiast w rozporządzeniu wymogu, że musi być to łączenie wideo. I tu powstają właśnie kontrowersje, dlatego że różni nauczyciele inaczej to interpretują
- wyjaśniła prawniczka.
Czy nauczyciel ma prawo wstawić jedynkę?
Adwokat słyszała już o przypadkach, że niektórzy nauczyciele stawiają jedynki lub nieobecności za brak włączonej kamerki. Zaznaczyła, że takie zachowania nie mają podstaw w przepisach prawa.
- Nawet jeśli dyrektor wprowadza w regulaminie taki obowiązek, to wydaje mi się, że wszyscy powinniśmy traktować się trochę po ludzku
- przekonywała.
Przyznała również, że nie każde dziecko ma warunki i możliwości, by móc łączyć się przez kamerkę internetową. Prawnik dostała wczoraj od klientki SMS-a o treści: "Mój mąż rozbija szybę. Jest pod wpływem alkoholu. Co mam zrobić?".
- Ileś dzieci wychowuje się też w takich rodzinach, które nie zawsze są tymi pięknymi rodzinami z obrazka, które chcemy pokazać. Niektóre dzieci mieszkają w jednopokojowych mieszkaniach, gdzie obok jest rodzeństwo, niemowlęta, rodzice. (…) Potrafię sobie wyobrazić sytuację, że to dziecko boi się stygmatyzacji i z tego powodu tej kamerki nie uruchamia
- oświadczyła.
Dyrektor szkoły: "Najważniejsze jest ludzkie podejście"
Do słów prawniczki odniosła się Danuta Kozakiewicz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 103 w Warszawie. Przedstawiła w programie, jakie rozwiązanie zaproponowała w swojej placówce.
- We wrześniu powołaliśmy zespół składający się z nauczycieli, rodziców i dzieci i razem opracowaliśmy zasady, według których będziemy pracować. Jest tam zdanie, że w sytuacjach nieuregulowanych prawem ani naszymi wewnętrznymi zasadami należy zwrócić się do dyrektora i z nim uzgodnić rozwiązania . I to są właśnie sytuacje, o których mówiła pani adwokat
- tłumaczyła.
Następnie oznajmiła, że aby zaistniałe sytuacje potwierdzić, dydaktyk musi skontaktować się z rodzicem. Po prostu chce poznać powody, dla których uczeń nie może korzystać z kamerki internetowej. – Nie muszę znać szczegółów, ale muszę wiedzieć, że jest to za akceptacją i z woli rodzica – dodała pedagog.
Wtedy szukają innego rozwiązania. Szkoła, by ułatwić naukę, użycza także sprzętu potrzebującym dzieciom. Rada rodziców również stara się pomóc.
Najważniejsze jest ludzkie podejście i uzgodnienie wspólnie z rodzicami. Wówczas możemy stawiać jedynki, jeżeli wiemy, że to się zadziało, czyli np. wyłączenie kamerki jest taką sytuacją. Wtedy sprawdzamy obecność dziecka w inny sposób, np. na czacie
– oświadczyła.
Na koniec pani dyrektor podała złotą zasadę.
- Pamiętajcie Państwo, że jeśli lekcje są naprawdę ciekawe, to rzadko, który uczeń będzie ich unikał
- podsumowała.
Zobacz też:
Jest już projekt przepisów dotyczący narodowej kwarantanny. Czy jest coś, co może nas zaskoczyć?
Kiedy dzieci wrócą do szkół? Minister zdrowia podał wstępną datę
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Dominika Czerniszewska