Chciał zarobić na pandemii. Grozi mu do 8 lat więzienia

kraty, więzienie
DanHenson1/Getty Images
"To pierwsza, choć nie jedyna, sprawa, w której ZUS złożył do prokuratury zawiadomienie o wyłudzeniu świadczeń z przepisów antykryzysowych" - nieoficjalnie ustaliła "Rzeczpospolita".

Pierwsza sprawa dotycząca wyłudzenia "postojowego" w czasie pandemii

Przedsiębiorcy z Ostrowa Wielkopolskiego grozi osiem lat za kratami za wyłudzanie świadczeń antykryzysowych z ZUS. To początek weryfikacji potężnych wypłat, jakie ostatnio trafiły do biznesu - wskazuje środowa "Rzeczpospolita".

To pierwsza, choć nie jedyna, sprawa, w której ZUS złożył do prokuratury zawiadomienie o wyłudzeniu świadczeń z przepisów antykryzysowych

- nieoficjalnie ustaliła "Rzeczpospolita".

Przedsiębiorca miał prosty sposób na wyłudzenia

Wszystko wskazuje, że to dopiero początek sprawdzania miliardowych wypłat, które popłynęły do firm szerokim strumieniem w ostatnich miesiącach - podkreśla gazeta. Jak wynika z informacji "Rz", w tym przypadku mechanizm wyłudzania świadczeń był stosunkowo prosty.

Przedsiębiorca na lokalnym forum zamieścił ogłoszenie skierowane do studentów szukających pracy

- tłumaczy dziennik.

Następnie fikcyjnie zatrudnił na zleceniach kilkaset osób i złożył za wszystkich wnioski o wypłatę po 2080 zł świadczenia postojowego

- wskazuje.

Gazeta zwraca uwagę, że przepisy antykryzysowe pozwalały nawet na trzykrotną wypłatę tego wsparcia. Od każdego przelewu z ZUS na rzecz zleceniobiorców przedsiębiorca miał pobierać swój udział - czytamy.

Kwota bezprawnie uzyskanych świadczeń przekracza milion złotych

- zaznacza gazeta.

Prokuratura Rejonowa w Ostrowie Wielkopolskim prowadzi śledztwo dotyczące zachowań 30-letniego mężczyzny, lokalnego przedsiębiorcy, który na podstawie zawieranych umów zlecenia doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia pieniędzmi przez ZUS

- potwierdza cytowany przez dziennik prokurator Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.

Przedsiębiorcy grozi 8 lat więzienia

Według dziennika postępowanie jest jeszcze na wstępnym etapie, ale toczy się w błyskawicznym tempie. 3 września, jak pisze gazeta, przedsiębiorcy zostały postawione zarzuty, za które grozi kara do ośmiu lat więzienia.

Zarzuty dotyczą podrabiania dokumentów, w tym wniosków o świadczenie postojowe. W sprawie zastosowano dozór policyjny i 20 tys. zł poręczenia

- wyjaśnia "Rz".

Jak mówi dziennikowi Paweł Żebrowski z centrali ZUS w Warszawie, wnioski o postojowe to oświadczenia, które w założeniu opierają się na dużym zaufaniu do obywateli, co "nie oznacza, że informacje podane w tych wnioskach nie będą analizowane".

Nowe obostrzenia w Wielkiej Brytanii. Ogromny wzrost zakażeń koronawirusem. Zobacz wideo:

Zobacz także:

Autor: Paweł Jaskulski

Źródło: PAP

podziel się:

Pozostałe wiadomości