Uzależnienie od leków psychotropowych
Katarzyna T. Nowak 20 lat temu sięgnęła po leki uspokajające, ponieważ miała problemy ze snem.
- Miałam mentalność osoby uzależnionej. Dostałam te leki od profesora psychiatrii. Powiedział, że leki są po to, by pomagać, ale ja zaczęłam zażywać po 2-3 tabletki. Na początku było w porządku. Przez 5 lat napisałam 3 książki, zachowywałam się normalnie. Później zaczęłam zwiększać dawkę i coś zaczęło się dziać. Przez 7 lat nie napisałam żadnej książki. Przestałam się odzywać do ludzi, ponieważ benzodiazepiny, które dostawałam, całkowicie pozbawiły mnie emocji, uczuć. Byłam takim ludzkim zombie. Pozbawiły mnie też całkowicie zainteresowań, które wcześniej miałam. Po prostu nic mnie nie obchodziło. (...) Po tym okresie zaczęło być coraz gorzej. Doszły objawy odstawienne, które były i fizyczne, i psychiczne. Kiedy zabrakło tabletek, pojawiał się bardzo silny strach. Doszło do tego, że przestałam wychodzić z domu. Głównie leżałam w łóżku i gapiłam się w telewizor. (...) Później przyjaciółka wspominała, że chodziłyśmy tymi samymi ulicami, a ja pytałam ją, gdzie jestem. Ludzie do mnie mówili, a ja ciągle prosiłam, żeby powtórzyli, bo nic nie rozumiałam - powiedziała dziennikarka.
Czy lekarz uprzedził dziennikarkę, jakie mogą wystąpić efekty uboczne stosowania zbyt dużej dawki leków?
- Nie, lekarz mi powiedział, że tabletki są po to, by pomagać. A ponieważ ja brałam tych tabletek sporo, to chodziłam jeszcze do czterech lekarzy prywatnie, płaciłam za to i wszyscy mi przepisywali. Była tylko jedna, jedyna lekarka, która mi zasugerowała odwyk i która dała mi jakieś tabletki nieuzależniające - dodała Katarzyna T. Nowak.
Warto podkreślić, że przyjmowanie leków jest kluczowym elementem w terapii zaburzeń zdrowia psychicznego. Jednak jak wskazują badania, prowadzone na całym świecie w ramach World Mental Health Survey Inititaive, wiele osób borykających się z poważnymi problemami zdrowia psychicznego, nie otrzymuje odpowiedniego leczenia, w tym odpowiednich leków.
Konsekwencje przyjmowania leków psychotropowych bez nadzoru lekarza
Syn Małgorzaty Masłowskiej również był uzależniony od leków psychotropowych. Dlaczego zaczął sięgać po tabletki?
- Myślę, że chciał poczuć stan takiej błogości, wyluzowania. Kuba zmarł w wieku 22 lat, a już w gimnazjum miał problem. Brał leki psychotropowe, oczywiście nie były zalecone przez lekarza. Miał grupkę kolegów i próbowali, testowali na sobie takie różne środki. Nie wiem skąd to brali. I tak się stało któregoś dnia, że zostałam wezwana do szkoły, że Kuba i jego koledzy byli w złym stanie. To było jeszcze w gimnazjum, miał 16 lat. Trafił do szpitala na toksykologię, potem na terapię, leczenie, psychoterapię. To trwało przez rok i szczerze mówiąc, myślałam, że ten temat jest za nami, że on z tego wyszedł, że to się skończyło. Później było fajnie, zaczął studia, zdał maturę, zrobił prawo jazdy, naprawdę fajnie funkcjonował - opowiadała w Dzień Dobry TVN mama Kuby.
Dopiero po śmierci Kuby jego mama dowiedziała się, że chłopak po latach znów miał problem z uzależnieniem od leków.
- To są informacje, które wiemy po śmierci Kuby. Przejrzałyśmy jego komputer i dowiedziałyśmy się z tych rozmów na jakichś tam komunikatorach, że w kwietniu spróbował pierwszą tabletkę benzodiazepiny. Kolega go poczęstował. Poczuł, że jest fajnie, chciał kolejną. Następnie jeździł do Wrocławia i tam dostawał od lekarza recepty - powiedziała Małgorzata Masłowska.
Dalszą część rozmowy znajdziesz w materiale wideo.
Zobacz także:
- Rynek narkotykowy w Polsce. "W ośrodkach terapii uzależnień są już nawet 12-latki"
- Kazik Staszewski był uzależniony od narkotyków. "Miałem kryzys"
- Od czego mogą uzależnić się Polacy? Ekspert: "To nie fentanyl jest największym zagrożeniem"
Autor: Justyna Piąsta
Źródło zdjęcia głównego: Adam Burakowski/East News