Wojna w Ukrainie, a na świecie wesela i komunie
Sezon weselny zbliża się wielkimi krokamii. Narzeczeni, choć mają świadomość, że przygotowania do ślubu powinny przebiegać w radosnej atmosferze, odczuwają niepokój związany z wojną w Ukrainie. W tym przypadku nie chodzi jednak o strach o własne bezpieczeństwo i życie sąsiadów zza wschodniej granicy - te emocje są naturalne i towarzyszą w ostatnich tygodniach niemal każdemu. Przyszli małżonkowie obawiają się, że organizowanie zabawy w tak dramatycznych okolicznościach jest po prostu dużym nietaktem, a uśmiech obecnych na imprezie okolicznościowej gości będzie wymuszony.
- Ślub zaplanowany pod koniec kwietnia, ale boję się, że nie wypada organizować wesela. Nawet ja, jako panna młoda, wiem, że nie będę cieszyć się z uroczystości tak, jakbym tego chciała. Mam wyrzuty sumienia nawet wtedy, kiedy idę do restauracji albo do kina, a co dopiero kiedy będę bawić się całą noc. Nie potrafię oderwać myśli od wiadomości chociażby na pięć minut. Co to będzie za impreza? Stypa? - zastanawia się Ewa. - Goście sami dzwonią z zapytaniami, czy zaproszenia są aktualne. Widać, że mają dylemat, czy przyjść i sugerują, że może lepiej przełożyć ceremonię, bo "co powiedzą inni" - dodaje.
Wojna w Ukrainie
Z podobną sytuacją mierzą się rodziny, które w najbliższych miesiącach mają świętować chrzciny i komunie dzieci. Stawiamy więc głośno tak często zadawane w myślach pytanie: "Czy wypada?". Odpowiedź jest złożona, ale jednoznaczna: "Tak, wypada". Potwierdzenie znaleźliśmy w słowach psycholog Olgi Czajki.
- Udział w rodzinnej uroczystości, wyjście do kina czy wyjazd na wakacje nie jest wyrazem braku empatii, nie czyni z nas okropnych ludzi, którzy nie zważają na losy innych. Empatia to umiejętność emocjonalnego bycia przy kimś, przy jego emocjach i przeżyciach. Umiejętność przyjęcia i rozumienia cudzej perspektywy - twierdzi ekspertka.
Oczywiście od reguły istnieją wyjątki. W którym momencie dbanie o własny komfort psychiczny wykracza poza granicę dobrego smaku i świadczy o ignorancji oraz obojętności na krzywdę innych ludzi? Nie istnieje żaden konkretny podział. Wszystko zależy od tego, w jakich proporcjach korzystamy z rozrywki, a w jakich współczujemy. Najważniejsze jest to, by zachować umiar i równowagę.
- Gdybyśmy spotkali kogoś, na kim aktualna sytuacja nie robi żadnego wrażenia, jest kompletnie beztroski i odcięty od historii trudnych wydarzeń, a jego życie toczy się od imprezy do imprezy, to owszem – jest to sytuacja martwiąca, pokazująca brak empatii i ludzkiego odruchu. Jednak norma jest taka, że wielu z nas aktywnie angażuje się czy angażowało się w pomoc Ukrainie, wielu z nas się martwi czy przeżywa toczący się konflikt. Bycie empatycznym, wrażliwym na innych człowiekiem nie zakłada sytuacji, w której całkowicie dajemy się pochłonąć ciężarowi przeżyć drugiej strony - tłumaczy w rozmowie z dziendobry.tvn.pl psycholożka.
Wojna w Ukrainie a zdrowie psychiczne Polaków
Niepokój, bezradność, smutek, gniew - niestety te emocje dominują w naszej codzienności bardziej niż dotychczas i nic nie wskazuje na to, by w niedalekiej przyszłości miało się to zmienić. Pandemia i atak Rosji na Ukrainę spotęgowały wzrost liczby ataków paniki nie tylko wśród osób, które od dawna borykały się z zaburzeniami lękowymi. Problem dotknął także tych, którzy do tej pory mogli cieszyć się świetnym zdrowiem psychicznym. Olga Czajka, jako interwent kryzysowy, zaleca, by przekuć bezsilność w działanie, ale jednocześnie słuchać potrzeb własnego organizmu i nie nadwyrężać go zbyt silnymi bodźcami.
- Jednym ze sposobów poradzenia sobie z tym stanem jest działanie, co zresztą odzwierciedliło się w postawie naszego narodu, który z dniem 24 lutego nieprawdopodobnie zmobilizował się do niesienia pomocy, zamieniając bezradność na czyny. (...) Problem pojawia się wtedy, kiedy pomagając innym, zapominamy o sobie. Żeby móc pomagać, trzeba być w pełni sił do niesienia tej pomocy. Zadbać o siebie i swój fizyczny, i psychiczny akumulator - wyjaśnia specjalistka.
Wojna w Ukrainie trwa już niemalże miesiąc, a w nas zaczyna pojawiać się moralny czy społeczny dylemat polegający na tym, czy mamy prawo do życia w obliczu wojny, która toczy się „za ścianą”. I choć nie ma jednej poprawnej i uniwersalnej odpowiedzi, to istotnie ważna jest równowaga i rozwaga. W naszych umysłach musi powstać sojusz, który pogodzi te dwa, na pozór sprzeczne ze sobą stany: bycia przy innych i bycia przy sobie.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Wystartowała platforma, która ułatwia pomoc uchodźcom z Ukrainy. "Jej cel jest humanitarny"
- Czy można śmiać się z memów o wojnie? Psycholog: "Człowiek nie może się przez cały czas stresować"
- Mieszkańcy Radymna pomagają ofiarom wojny w Ukrainie. "Ci ludzie znaleźli się w traumatycznej sytuacji"
Autor: Berenika Olesińska
Źródło zdjęcia głównego: Vitali Kozhar/EyeEm, Morsa Images/Getty Images