Ukraińskie dzieci z chorobami nowotworowymi przyjechały do Polski
W związku z agresją Rosji na Ukrainę trzeba było natychmiast ewakuować pacjentów ze szpitali, znajdujących się na terenach objętych działaniami wojennymi. 3-letni Kostia, 7-letnia Veronika i 12-letni Danilo znaleźli schronienie w Polsce. Czeka ich dalsze leczenie onkologiczne, a o ich życie walczą teraz polscy lekarze.
- Jeśli dziecko będzie miało wznowę, to leczenie tej wznowy oznacza katastrofę terapeutyczną. Wszystkie procedury, które wykonujemy tutaj dla pacjentów z Ukrainy, to są procedury naprawdę ratujące życie. Każdy pacjent onkologiczny wymaga leczenia tu i teraz, on nie może czekać - powiedział prof. dr. hab. Krzysztof Kałwak z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Ivanna, mama 7-letniej Veroniki, musiała uciekać z Ukrainy ze swoją chorą córeczką. - Przyjechaliśmy autobusem ze Lwowa. Przywieźli wszystkie dzieci z oddziału chematologii. Spakowaliśmy się i przyjechaliśmy na kontynuację leczenia - wspominała Ukrainka.
3-letni Kostia tuż przed wojną zaczął leczenie onkologiczne. By miał szansę na dalsze życie i powrót do zdrowia, musiał szukać pomocy poza Ukrainą. - Całą jesień chorował. Zrobiliśmy badania i dopiero 21 lutego dowiedzieliśmy się, na co jest chory. Zaczęliśmy pierwszy tydzień chemii, ale w Ukrainie powiedzieli, że nie ma już leków na dalsze leczenie. Siedzieliśmy trzy doby w piwnicy, ale musieliśmy podjąć decyzję, co dalej - przyznała Tatiana, mama Kostii.
Dzieci, które przyjechały do Polski, są już bezpieczne. - Nareszcie znalazły się w ciepłym i bezpiecznym pomieszczeniu. Dookoła są pielęgniarki, lekarze, psychologowie, którzy są uśmiechnięci. Myślę, że to im pomaga przeżyć ten pierwszy okres. (...) Widzimy tę rozpacz w ich oczach i naprawdę to jest wielkie też dla nas wyzwanie emocjonalne - powiedziała Grażyna Karolczyk z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.
Chore dzieci z Ukrainy w Polsce
Gościem Dzień Dobry TVN był prof. dr hab. med. Wojciech Młynarski, kierownik Kliniki Pediatrii, Onkologii i Hematologii w Łodzi. Z ramienia Towarzystwa Onkologii i Hematologii Dziecięcej koordynuje akcję transportu ukraińskich dzieci z nowotworami do naszego kraju. Jak szybko Polska zareagowała i zorganizowała pomoc dla najmłodszych pacjentów onkologicznych?
- Bardzo ważne jest to, żeby państwo byli świadomi, że w przypadku choroby nowotworowej u dziecka, ta choroba postępuje bardzo, bardzo szybko. Właściwie każdy dzień ma znaczenie. Dlatego my, jako Towarzystwo Onkologii i Hematologii Dziecięcej następnego dnia, od wybuchu wojny, już powiedzieliśmy sobie, że wiemy, że to będzie problem i musimy tym dzieciom pomóc. W piątek były pierwsze rozmowy, również z Kancelarią Prezydenta, a kolejnego dnia mieliśmy pewne decyzje. Nominowano mnie do koordynowania procesu ewakuacji i transportu dzieci do Polski, ale też nie tylko do Polski. Dzieci trafiają do wielu klinik na całym świecie - powiedział prof. dr hab. med. Wojciech Młynarski.
Wiele dzieci z nowotworami przyjechało z Ukrainy do Polski, by kontynuować leczenie. Czy polscy rodzice mają powody do obaw, że teraz ich pociechy będą miały utrudniony dostęp do terapii?
- Wręcz przeciwnie. Jeśli chodzi o pryzmat onkologii dziecięcej, czyli tej bardzo trudnej sytuacji, to wcale tak nie jest. Co więcej, w tej chwili, również polskie dzieci będą miały ułatwiony dostęp do bardzo specjalistycznych terapii chociażby w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. W ciągu tych trzech tygodni mamy już cały system bezpieczeństwa dzieci ukraińskich i polskich. Świadomość, że Polska jest tym krajem, który przyjmuje najwięcej dzieci z chorobą nowotworową z Ukrainy, spowodowała, że również dzieci polskie mają możliwość specjalistycznego leczenia poza granicami naszego kraju. Nie uważam, że to jest problem dla dzieci - podkreślił prof. Wojciech Młynarski.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na platformie Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Koncert "Razem z Ukrainą" komentowany na całym świecie. Zebrano niemal 8 milionów złotych
- Wygrał ukraiński "Mam talent!", teraz ucieka przed wojną. "Miałem zaplanowane koncerty, wszystko zostało przerwane"
- Mieszkańcy Radymna pomagają ofiarom wojny w Ukrainie. "Ci ludzie znaleźli się w traumatycznej sytuacji"
- 30 lat doświadczenia
- Od 2014 roku z misją w Ukrainie, z biurem pomocowym w Kijowie
- Opiera się na 4 zasadach: humanitaryzmu, bezstronności, neutralności i niezależności
- Regularnie publikuje raporty finansowe ze swoich działań
Autor: Justyna Piąsta
Reporter: S. Repeła, A. Hryń
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN