Przemoc na ulicach miasta - eksperyment
Poprosiliśmy trzech dwunastoletnich profesjonalnych aktorów, aby w centrum Warszawy odegrali scenę, z której jeden z nich ewidentnie potrzebuje pomocy.
17 lat temu w tym samym miejscu zrobiliśmy podobny eksperyment. Część ludzi reagowała, jednak chłopiec był dręczony nawet przez 3 minuty, zanim nadeszła pomoc. To niby niedługo, ale wystarczająco, aby napastnicy wyrządzili nieodwracalną krzywdę swojej ofierze. Nagrywając materiał teraz, pomoc przychodziła znacznie szybciej. Na ogół zajmowało to około pół minuty. Częściej reagowały kobiety - z pomocą przyszło 12 pań i tylko 6 mężczyzn.
- To jest bardzo naturalny odruch. Każdy powinien zareagować, szczególnie jak są dzieci, chłopcy. Też mam młodszego brata i młodszą siostrę, więc nie chciałabym, aby ich spotkało coś takiego - powiedziała jedna z kobiet, która zareagowała na zaaranżowaną bójkę chłopców.
Widzisz bijące się dzieci? Reaguj
Dlaczego takie sytuacje mają miejsce? Czemu dzieci czy młodzież muszą w ten sposób wyładowywać swoje trudne emocje? Bartłomiej Widawski z Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii "Kąt" stwierdził, że chodzi tu głownie o frustrację.
- Młodzież jest coraz mniej uczona umiejętności radzenia sobie z trudnymi sytuacjami, emocjami. To powoduje frustrację. Te frustracje gromadzą agresję i muszą jakoś to wyładować. Nie są uczone umiejętności przez system szkolny oraz przez rodzinę, gdzie jest wszystko szybko: tu, teraz, zrób, wyjdź. Nie ma rozmowy - tłumaczył gość Dzień Dobry TVN. Zwrócił uwagę na to, że osoby reagujące na niektóre sytuacje może spotkać nawet wezwanie przed sąd czy agresja słowna.
- Mogą spotkać się z ostracyzmem społecznym, bo mamy takie pojęcie jak konfidencja, której jest używane w niektórych środowiskach. Możemy stać się wtórną ofiarą przemocy. Mamy różne metody na to, żeby zareagować anonimowo, nie musimy tego robić pod własnym nazwiskiem, jeśli obawiamy się czegokolwiek - wskazał gość Dzień Dobry TVN.
Jak przyznał prof. Tomasz Sobierajski, doznawanie trudnych emocji jest czymś naturalnym. Musimy jednak znajdywać sposoby, aby nad nimi zapanować.
- Agresja jest wpisana w nas, ludzi, że agresywnie reagujemy w różnych sytuacjach. To są emocje, więc nie da się tego znieść. Ustalimy teraz dekret, że tego nie ma. W pewnym momencie, jeśli czegoś nie rozładujemy po drodze, to narasta. W socjologii używa się takiego określenia jak wentyl bezpieczeństwa. Mówi się o tym, że wentylem bezpieczeństwa są na przykład mecze piłkarskie albo jakieś protesty, na których ludzie mogą wyładować emocje i mogą te wszystkie frustracje wykrzyczeć - wyjaśnił socjolog.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz na platformie Player.pl
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Elektrowstrząsy za moczenie się w łóżku - tak "leczono" dzieci w sanatorium. "To była kara"
- "Miała tylko suchy chleb i wodę". Sprawa 12-latki, która uciekła z domu, przypomina historię Kopciuszka
- Kelnerka uratowała życie 11-latkowi. Podała mu dyskretnie kartkę. "Nie pożyłby już długo"
Autor: Agnieszka Mrozińska
Reporter: Bartek Dajnowski
Źródło zdjęcia głównego: Ola Skowron/East News