Bolesne słowa rodziców do dzieci
Rodzicielstwo to wymagające i niełatwe wyzwanie. Na każdym etapie dorastania pociech pojawiają się nowe problemy i przeszkody, którym trzeba stawić czoła. Nieprzespane noce, kłótnie czy kłopoty w szkole - to tylko kilka z nich. Niezależnie od powodu to rodzice muszą wziąć na barki odpowiedzialność i pomóc maluchowi. Niestety czasami i dorosłym puszczają nerwy i o ile kary czy denerwujące monologi mają swoje wytłumaczenie, teksty obrażające dzieci już niekoniecznie. Jedna z internautek poruszyła ten wątek na platformie Threads. Jak przyznała, mając zaledwie kilka lat, po zbiciu bombki choinkowej usłyszała zdanie, które pamięta do dziś. Mimo upływu lat krzywdzący zwrot wciąż zaprząta jej głowę.
- Jesteście w stanie napisać tu zdanie, które usłyszeliście w swoim życiu i które sprawiło Wam najwięcej bólu... Ja zacznę: - "Jak będziesz się tak dalej zachowywała, to przestanę Cię kochać i oddam do domu dziecka". A zbiłam tylko bombkę choinkową. Miałam kilka lat, a pamiętam, jak wtedy płakałam, jakby to było wczoraj – napisała kobieta.
Sytuacja tej internautki nie jest jedyna. W komentarzach pojawiło się wiele podobnych opowieści. Jak się okazuje, rodzice, szczególnie ci z pokolenia X, dość często rzucają nieświadomie komentarze, które negatywnie wpływają na samopoczucie ich dzieci, nawet już tych dorosłych.
- "Oddam cię do domu dziecka", "Chciałam rozwijać się artystycznie, ale pojawiłeś się ty i trzeba było zmienić plany" - pisali internauci. Jedną z komentujących skłoniło to do refleksji nad sobą. - Nigdy nie groziłam dzieciom, że przestanę je kochać, ale domem dziecka też groziłam – przyznała. Utarte schematy, które słyszeliśmy w czasach dzieciństwa, nieświadomie powielamy, wychowując kolejne pokolenia.
Obecnie wydaje się jednak, że młodzi rodzice mają nieco inne nastawienie do rodzicielstwa i nie korzystają z tego typu "straszaków". Nie oznacza to bowiem, że w dzisiejszych czasach nie słyszymy krzywdzących słów. Coraz częściej padają one z ust naszej drugiej połówki.
Raniące komentarze w związku
Pod postem dotyczącym bolesnych zwrotów wiele osób podzieliło się także historiami związkowymi. Wiele przykrych słów słyszymy od partnerki bądź partnera zarówno podczas rozstań, jak i w życiu codziennym.
- "Jesteś bezwartościową imitacją kobiety", dzień po tym jak straciłam ciążę. Chyba nic nigdy nie zabolało mnie jak to", "Skoro nie jesteś ładna, postaraj się być chociaż mądra", "Jesteś żałosna, X zrobił to tylko dlatego, że się założyliśmy, nikt nigdy nie weźmie Cię na poważnie", "Nie kocham Cię już (…), poza tym seks z tobą jest nudny", "Dziwisz się, że Cię zdradziłem?" - czytamy w komentarzach.
Raniące zdania padają także w kierunku panów. - "Przy Tobie nie czuję się jak przy wartościowym facecie (na koniec związku, po kilku dobrych miesiącach zasuwania w pracy, na nadgodzinach, po braniu dodatkowych robót, żeby posklejać koniec z końcem i zapewnić jakikolwiek byt sobie i kobicie, która miała masę problemów zdrowotnych" – opowiadał jeden z mężczyzn.
Trauma i wypieranie
W komentarzach rozgorzała żarliwa dyskusja. Wiele osób podkreślało, że nie pamięta swojego dzieciństwa i nie jest w stanie przypomnieć sobie krzywdzących słów. Dlaczego? Psychologowie z pewnością nazwaliby to mechanizmem obronnym i wyparciem złych rzeczy.
Niestety w większości przypadków krzywdzące słowa, jakie słyszeliśmy w dzieciństwie czy życiu dorosłym przyczyniają się do traum, które najlepiej przerobić z pomocą specjalisty.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Kiedy życzymy komuś powodzenia, często pada słynne "nie dziękuję". Skąd wziął się niefortunny zwrot?
- "Nawet najlepsza rada może przynieść więcej trudu niż dobra". Ekspertka o dobrych radach od bliskich
- Psycholog radzi, co zrobić, by poprawić swoje życie. "Znam ludzi, którzy wyrośli na gruzach"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło: threads.net
Źródło zdjęcia głównego: Maria Korneeva/GettyImages