Jak duże znaczenie mają słowa?
Katarzyna Oleksik, dziendobry.tvn.pl: Mówi się, że słowo ranią bardziej niż słowa. Czy rozumiemy, jak wielką mają moc i dlaczego pewnych zwrotów nie należy używać?
Patrycja Wonatowska, edukatorka seksualna: Mamy jeszcze wiele do zrobienia. Brakuje nam świadomość, że słowa dotykają nas mocniej i znacznie dłużej w nas rezonują. One niejednokrotnie powodują dużo większy ból niż np. uderzenie. Słowa, zwłaszcza te powtarzane, powielane sprawiają, że osoba, do której są kierowane, czuje, że traci sprawczość. Czuje się nieważna, ma poczucie, że przestała istnieć.
Coraz więcej osób deklaruje, że identyfikuje się jako niebinarne. Jak się do nich zwracać, żeby ich nie urazić? Czy wolno nam zapytać, jakiego zaimka użyć?
Rzeczywiście, przez stulecia wyróżnialiśmy tylko dwie płcie i dwie formy – męską i żeńską. Ale czasy i język się zmieniają. Dlatego, jeśli mamy wątpliwość, najlepiej jest po prostu zapytać danej osoby, jak chce, żeby się do niej zwracać. Co ciekawe, sposób, w jaki podchodzimy do niebinarności, w dużej mierze zależy od tego, w jakim środowisku się obracamy. Są grupy, miejsca, w których jest to absolutnie normalne i naturalne. Natomiast trzeba rzeczywiście w to włożyć odrobinę energii i przyjąć, że w naszym otoczeniu są osoby niebinarne.
Dlaczego język, jakim operujemy np. w stosunku do osób niebinarnych, ma tak duże znaczenie?
Słowa bardzo mocno wyznaczają naszą sprawczość. Zmiana językowa i respektowanie tego, że ktoś chce, aby w stosunku do niego używać męskich, żeńskich lub nijakich form nie jest fanaberią. To ma nam pokazać, że jest tam drugi człowiek, który zasługuje na szacunek.
Dlaczego niektóre osoby nie identyfikują się ze swoją płcią fizyczną?
Jesteśmy bardzo mocno osadzeni w gender, czyli płci społeczno-kulturowej. Chcemy mieć wyraźny podział na to, co męskie i żeńskie. Ponieważ głos m.in. osób niebinarnych jest coraz wyraźniejszy, to różnice między płciami się zacierają. Obecnie nie musimy wyglądać jak mężczyzna, czy jak kobieta. Możemy po prostu wyglądać, jak chcemy. Dobrze mieć świadomość, że nasze postrzeganie samych siebie może się zmienić. Istnieje coś takiego jak płynność w odczuwaniu płci jako takiej i pociągu do innych osób. Bardzo ważne jest, aby uświadomić sobie, że są środowiska, społeczności, w których osoby niebinarne nie mogą sobie pozwolić na wyrażenie tego, kim i jak się czują.
W jaki sposób mówić o chorobie psychicznej?
Trudność sprawia nam nie tylko komunikacja z osobami niebinarnymi, ale i tymi, które zmagają się z zaburzeniami psychicznymi. Dużo mówi się o tym, aby nie mówić, że ktoś choruje, tylko że doświadcza kryzysu psychicznego. Dlaczego takie nazewnictwo jest lepsze?
Warto zacząć od tego, że część psychoterapeutów mówi, że przychodzą do nich pacjenci, a część nazywa ich klientami. To drugie określenie sprawia, że dana osoba, która ma jakąś trudność i szuka pomocy, gdy idzie na terapię, czuje, że ma sprawczość i kontrolę nad całym procesem.
Podobnie jest z depresją. To choroba przewlekał, której nie da się tak po prostu wyleczyć, zdarza się, że raz opanowana – po jakimś czasie znowu daje o sobie znać. Osoby chore psychicznie – choć bardzo dużo się zmieniło – wciąż są stygmatyzowane. Poprzez zmiany językowe pokazujemy, że ludzie doświadczają różnego rodzaju kryzysów i że jest to, coś całkowicie normalnego. Zmiana nazewnictwa powoduje też, że nie muszą się bać ani wstydzić tego, że np. chorują na depresję.
Skoro jesteśmy przy chorobach psychicznych, to – niestety wciąż – żeby kogoś obrazić, kierujemy w jego stronę określenia, które jednoznacznie kojarzą się z tego rodzaju schorzeniami. Dlaczego to robimy? To wynika z naszej niewiedzy?
W tym przypadku znaczenie mają dwie kwestie. Pierwsza to nasze wychowanie, które wynieśliśmy z domu oraz transformacja, jaka zaszła w Polsce na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Dawniej osoby z różnymi niepełnosprawnościami były wykluczane, zamykane w domach. Robiono to głównie z obawy o to, jak zostaną odebrane przez innych pełnosprawnych ludzi.
Jeśli jesteśmy uczeni tego, że ludzie są różni, niektórzy z nas mogą mieć jakieś ograniczenia, niepełnosprawności – nie obrażamy nikogo w ten sposób. W sytuacji, gdy takiej edukacji brakuje – takie wyzwiska się pojawiają. Używanie ich to nie tylko brak wiedzy, ale i sposób nazwania tego, czego nie rozumiemy i nie potrafimy oswoić.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Matka nie powinna przyjaźnić się z córką. Znana psycholog wyjaśnia, dlaczego
- Nastolatek a rozwód. Jak powiedzieć dziecku o rozstaniu? "Pojawiają się kłótnie, dygresje słowne"
- Matka rujnuje każdy związek 34-letniego syna. "Nie może znieść, że chcę mieć własną rodzinę"
Autor: Katarzyna Oleksik
Źródło zdjęcia głównego: dikushin/Getty Images