Kobiety w ciąży kontra NFZ
Do konsultacji publicznych trafił projekt nowelizacji rozporządzenia ministra zdrowia. Zaproponowano zmiany warunków realizacji Programu badań prenatalnych i m.in. usunięcie kryterium wieku przy kwalifikacji do udziału w programie. Ma to na celu zwiększenie dostępu do badań dla wszystkich ciężarnych niezależnie od wieku.
Dlaczego usunięcie kryterium wieku jest ważne? Przekonała się o tym nasza gościni Magdalena Wiktorowicz.
- Moja droga była wyboista, jeśli chodzi o wydarzenia związane z NFZ-etem. Diagnostyka wykonywana przed ciążą na NFZ nie została zakończona, nie zostałam w pełni zaopiekowana. Z tymi samymi badaniami, które wykonywałam na NFZ, trafiłam do lekarza prywatnie i tam dopiero postawiono mi diagnozę i rozpoczęto leczenie - powiedziała Wiktorowicz.
Co dokładnie się wydarzyło, że ciężarna wówczas Magda musiała udać się do prywatnego lekarza?
- Kiedy już zaszłam w ciąże, oczywiste było dla mnie i dla mojego partnera, że będziemy chcieli wykonać wszystkie zalecane badania. Między 11. a 14. tygodniem musieliśmy wykonać USG pierwszego trymestru łącznie z testem podwójnym PAPP-A. Badanie nie było refundowane ze względu na mój wiek. Miałam wtedy 23 lata, a kryteria refundacji były takie, że muszę mieć skończone 35 lat bądź mieć wskazania jakichś chorób genetycznych w rodzinie - wyjaśniła kobieta.
Dlaczego to badanie genetyczne ma takie kryteria refundacji? Głos zabrał dr Paweł Doczekalski, przewodniczący Komisji Młodych Lekarzy przy Naczelnej Izbie Lekarskiej.
- To może zacznę od tego, czym w ogóle jest test PAPP-A. To test określający ryzyko wystąpienia wady genetycznej płodu, np. zespołu Downa, zespołu Patau czy zespołu Edwardsa. Żeby kobieta w ciąży wykonała ten test za darmo, to jednym z czynników jest wcześniejsza ciąża z problemami chorób genetycznych, albo to, że te choroby występowały w rodzinie, albo wiek 35 plus. Skąd wziął się ten punkt odcięcia związany z wiekiem matki? Związane jest to z tym, że w zespole Downa ryzyko tej wady wzrasta, kiedy matka ma 35 lat i więcej. Myślę, że dlatego NFZ zrobił punkt odcięcia w wieku 35 lat. (...) Uważam, że nie ma znaczenia czy dziewczyna ma lat 18 czy 40, powinna mieć ten test wykonany za darmo, bo jeśli pacjentkę na to nie stać, to jest problem - wskazał dr Doczekalski.
Absurdy państwowej opieki zdrowia
Z jednej strony Polacy korzystający z NFZ muszą czekać w bardzo długich kolejkach do lekarza lub by zostać przyjętym do szpitala, a z drugiej strony osoby, które mogłyby skrócić pobyt w placówce medycznej, są tam specjalnie przetrzymywane.
- Fundusz nas rozlicza jako procedury. To brzmi przerażająco, ale tak dokładnie jest. Nasza hospitalizacja jest konkretnie liczona. Na przykład jeżeli ktoś miał udar, to żeby fundusz rozliczył taki pobyt w szpitalu, to musi on trwać minimum 10 dni. I nawet jeśli to był mikroudar, i na drugi, trzeci dzień już się czujemy dobrze, to żeby ta procedura była rozliczona, to trzeba pacjenta 10 dni trzymać w szpitalu i dopiero w 10. dobie może być wypisany - powiedział dr Paweł Doczekalski.
Czy jest szansa na to, że młode pokolenie lekarzy oddolnie zacznie zmieniać chory system? Całą rozmowę znajdziesz w materiale wideo.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Filip Łobodziński stracił córkę i zachorował na nowotwór. "Cierpienie nie uszlachetnia"
- Obniżonego nastroju możemy doświadczyć nie tylko jesienią, ale i wiosną. Dlaczego tak się dzieje?
- 72-latek miał COVID-19 przez ponad 600 dni. Jak to możliwe?
Autor: Justyna Piąsta
Źródło zdjęcia głównego: Michał Woźniak/East News