Leczenie oparzeń - jak wygląda?
Przez pięć dni w szpitalu w Łęcznej lekarze ze Stanów Zjednoczonych i Polski wykonali kilkadziesiąt operacji u ukraińskich dzieci po ciężkich oparzeniach. To ważny etap w ich powrocie do sprawności. Jedną z pacjentek jest 6-letnia Yevhenia. - Jest małym wojownikiem od samego urodzenia. Przyszła na świat, jako wcześniak, ważyła tylko półtora kilograma, nie mogła sama oddychać, ale żyje. Od pierwszego dnia ma niesamowitą wolę życia - powiedziała Walentina Romanij-Ukhwatowa, prababcia Yevhenii.
Trzy lata temu życie dziewczynki i jej rodziny zmieniło się w koszmar. Podczas wizyty u znajomych doszło do spięcia elektrycznego i nastąpił pożar całego domu. Yevhenia doznała ciężkich oparzeń pleców, rąk oraz nóg. Ukraińscy lekarze uratowali dziewczynkę. Podczas pobytu w szpitalu przeszła 25 operacji. Dziewczynka dalej wymaga leczenia, jej blizny muszą być systematycznie operowane. Tworzą się m.in. ograniczające ruch przykurcze. - Przykurcze pojawiają się u bardzo dużej grupy pacjentów po oparzeniach. U dzieci są one na tyle dokuczliwe, że blizny oparzeniowe nie rosną tak szybko, jak rośnie rozwijające się prawidłowo dziecko - powiedział lek. med. Piotr Tomaka, zastępca dyrektora ds. medycznych SPZOZ w Łęcznej.
- Przyjechało do nas z Ukrainy 20 pacjentów. Przedział wiekowy to jest od 2 lat praktycznie do 19. Głównie są to oparzenia związane z wypadkami w domu - dodał dr n. med. Krzysztof Bojarski, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Łęcznej.
Do Łęcznej trafiła również 13-letnia Wiktoria. Celem pobytu jest terapia blizn na prawej ręce oraz zoperowanie nogi. - Córka miała tylko 9 miesięcy, wylała na siebie wrzącą wodę z czajnika. To był szok. Córka jest moim jedynym dzieckiem, to motywowało nas do walki o jej zagrożone życie. Modliliśmy się każdego dnia. Bardzo dobrze nas przyjęli tuta w Polsce. Bardzo nam się podoba - powiedziała Tatiana Kaleushchenko, mama Wiktorii.
Co zrobić, kiedy dziecko się poparzy?
Szacuje się, że ponad połowa (50 - 80 proc.) wszystkich poparzeń dotyczy dzieci między 2. a 4. rokiem życia. Dlatego warto wiedzieć, co robić, gdy dojdzie do nieszczęśliwego wypadku. - W kroku pierwszym powinniśmy pamiętać o tym, aby zdjąć ubranie z osoby poszkodowanej, [..], tutaj bardzo trzeba uważać na to, żeby to ubranie się nie wtopiło w skórę. Zanim ściągniemy, sprawdźmy, czy na pewno nigdzie nam się nie wtopiło - powiedział w Dzień Dobry TVN Damian Walas, ratownik medyczny.
Jeśli jednak ubranie przylega do skóry - bierzemy nożyczki i rozcinamy ubranie, staramy się przy tym ominąć miejsce oparzenia. - Zaczynamy rozcinać od strony rękawa i jeśli jest jakiś element oparzony, staramy się dookoła ten element, który przylega, ominąć. On zostaje na skórze - tłumaczył specjalista.
Następnie schładzamy oparzenie wodą. - Polewamy przez minimum 20 minut - dodał. Należy pamiętać, że woda powinna być letnia, nie może być zbyt zimna. Nie korzystamy też z kostek lodu. - Pamiętajmy, że nie chcemy doprowadzić do hipotermii, do wychłodzenia naszego organizmu. W monecie, kiedy będę dziecko polewał przez 20 minut, jest przeolbrzymia szansa, że niestety to dziecko wychłodzę, dlatego ostrożnie chłodną wodą - tłumaczył.
Kiedy należy wezwać pogotowie? Co zrobić, kiedy dziecko poparzy się substancją chemiczną? Dowiecie się tego z dalszej części rozmowy.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Zobacz program na platformie VOD.pl. Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Srom, oko i inne nieoczywiste miejsca, w których pojawia się czerniak. "Niepokoić powinna mała zmiana"
- Przybywa chorych na boreliozę. Masz tylko 24 godziny na to, by się nie zarazić
- Ekspert podpowiada, co zrobić, aby nie zachorować podczas lotu samolotem. Zaskakujący sposób
Autor: Katarzyna Oleksik
Reporter: Szymon Brózda
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN