Seniorzy na święta jadą do szpitala
Święta Bożego Narodzenia to wyjątkowy czas, który obfituje w liczne spotkania z bliskimi, a także w rodzinną i przepełnioną miłością atmosferę. Jednak jak się okazuje, nie dla wszystkich. Najlepiej się o tym przekonuje personel medyczny, który każdego roku spotyka się z nietypowym zjawiskiem "świątecznych babek i dziadków".
- Przed świętami często szpitale mają "wysyp" starszych pacjentów, którzy przyjeżdżają w złym stanie, są odwodnieni i zaniedbani. Często to wyglądało tak, jakby rodzina celowo oddawała ich na "przechowanie" do szpitala w czasie świąt (...). Pamiętam kilka takich osób, które podczas świąt przez nikogo nie były odwiedzane - powiedział w rozmowie z nami lekarz Tomasz Rezydent.
Jak się okazuje, sezon na "świątecznych pacjentów" trwa w pełni. Jedna z pielęgniarek, w liście do redakcji Onet opowiedziała o swoich doświadczeniach w zderzeniu z tym niepokojącym zjawiskiem.
- Jestem pielęgniarką w jednym z większych stołecznych szpitali. Mam 52 lata i widziałam w życiu naprawdę sporo. Widziałam rozpacz rodziców po stracie dziecka i ulgę żony, że jej schorowany mąż umiera (...). I widziałam niestety dojmujący smutek w oczach tych, których rodzina na święta przywozi do szpitala, żeby jej nie przeszkadzali przy wigilijnym stole - napisała pani Agata.
Pielęgniarka w swoim liście opisała historię pacjentki, której stan zdrowia przed świętami znacząco się pogorszył. - Lekarz bada uważnie pacjentkę, osłuchuje, sprawdza, jakie ma ustawione leki i w jakich dawkach. Nagle pacjentka zaczyna tłumaczyć, że córka w ostatnim tygodniu zwiększyła jej dawkę leku obniżającego ciśnienie. To wyznanie traktujemy ostrożnie (...). Prosimy na chwilę córkę na korytarz. Lekarz dopytuje: a nie zmieniała pani mamie dawek leków, bo tak przez nieuwagę to można nawet zabić. No i kobieta zaczyna płakać, że dała więcej, bo już miała mamy dość. I błaga, czy nie możemy jej chwilę przetrzymać przez święta, to ona by się wyspała, podłogi pomyła zanim goście przyjdą. I przy tym stole wigilijnym by tak bez stresu posiedziała - czytamy na portalu kobieta.onet.pl.
Syn chce zapłacić za pobyt mamy w szpitalu
Jak się okazuje, przypadek starszej pacjentki nie jest odosobniony. Pani Agata opowiedziała także historię mężczyzny, który był tak zdeterminowany, żeby zostawić mamę w szpitalu, że był gotowy opłacić jej pobyt.
- Syn przywozi mamę do szpitala w drugi dzień świąt. Jest dziwnie pobudzony, widać, że mu się spieszy, pokrzykuje na pielęgniarki, żeby natychmiast zajęły się jego matką. Choć kobieta od lat choruje na żołądek, ktoś podał jej ciężkostrawny bigos. 85-latka męczy się, zwija z bólu, prawie kładzie na korytarzu. A syn nerwowo spogląda na zegarek - relacjonuje pielęgniarka.
- W końcu podchodzi do mojej koleżanki i pyta wprost: "za ile można tu mamę zostawić na kilka dni", bo on ma zaraz samolot i z urlopu raczej nie zrezygnuje. Całe dziewięć miesięcy nie jeździł na nartach. Tłumaczę, że trzeba zrobić badania, że musi poczekać, że mamy nie można samej w takim stanie na pewno zostawić bez opieki. I że szpital to nie hotel, ani nie przechowalnia - dodała pani Agata.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Dlaczego dzieci chorują, kiedy idą do żłobka czy przedszkola? "Nie należy przeziębień lekceważyć"
- Polscy lekarze uratowali życie chłopca z wadą serca. "W Europie Zachodniej takie dzieci się nie rodzą"
- Z gabinetu ginekologicznego CBA zabrało dokumentacje kobiet. Teraz wzywane są na przesłuchania
Autor: Anna Gondecka
Źródło: Onet
Źródło zdjęcia głównego: Royalty-free/GettyImages