Ulubione jedzenie dzieci
W dzisiejszych czasach na sklepowych półkach znajdziemy mnóstwo gotowych dań i przekąsek. Niestety większość z nich nie należy do najzdrowszych, a dzieci, nie zwracając na to uwagi, kupują to, co mają pod ręką. Zatem oblegane są automaty, sklepiki szkolne czy sklepy pod domem. Tam zaś wybór jest prosty i tani - hot-dog, drożdżówki, czipsy, słodzone napoje, żelki i cukierki.
Zdaniem dr Anny Makowskiej, farmaceutki i psychodietetyczki, w tego typu przekąskach nie byłoby nic złego, gdyby nie fakt, że dzieci żywią się nimi zamiast np. domowego obiadu. Kawałek czekolady czy słodka bułka nie zaszkodzi człowiekowi, gdy prowadzi zbilansowaną dietę. Jednak, gdy jadłospis opiera się tylko na niezdrowym jedzeniu nafaszerowanym dużą ilością soli, cukru i tłuszczu, nie wróży to nic dobrego.
Skutki niezdrowego odżywania bardzo szybko dadzą o sobie znać. I tu głównym problemem nie jest wcale szkodliwość poszczególnych substancji, lecz nadmiar kaloryczny. Wystarczy bowiem kilka przekąsek, by przekroczyć dzienną normę. W dłuższym okresie taka dieta przyczyni się do otyłości i uszczerbków na zdrowiu.
- W porcji cukierków znajduje się 14 gramów cukru, w porcji kabanosów 40 g tłuszczu, w paczce chipsów 33 g tłuszczu, w szklankach z napojami gazowanymi znajduje się oprócz wody około 5 łyżeczek cukru. To nie cukier i tłuszcz jest problemem, lecz nadmiar kalorii - tłumaczyła specjalistka.
Jak namówić dziecko do zdrowego jedzenia?
Zdrowe nie oznacza niedobre. Dziecka nie należy jednak zmuszać, aby codziennie jadło na obiad brokuła z chudym mięsem, a na kolację sałatkę. Jedyne, co rodzice mogą robić, to rozmawiać ze swoją pociechą i dawać dobry przykład. Warto zadbać o pewne nawyki już na wczesnym etapie rozwoju- np. zamiast soczków dajmy dziecku do picia wodę, a słodzony jogurt zamieńmy na ten naturalny z dodatkiem świeżych owoców.
Wszystko małymi krokami, żeby to nie była terapia szokowa. Trudno jest zakazać dziecku wszystkiego, to nie jest też dobry pomysł. Konsekwentna narracja i dawanie dobrego przykładu to jest najważniejsze- wyjaśniała dr Anna Makowska w Dzień Dobry TVN.
Co, jeśli się spóźniliśmy i mamy już otyłe dziecko ze złymi nawykami? Jak zaznaczyła nasza rozmówczyni, grunt, żeby się zorientować, że nasza pociecha ma problem. Nie liczmy na to, że maluch "jeszcze się wyciągnie". Komórki tłuszczowe nie znikną, mogą jedynie maleć objętościowo. W takiej sytuacji niezbędna jest współpraca z dietetykiem oraz wykonanie badań diagnostycznych. Co więcej, wszelkie zmiany wprowadzajmy drobnymi kroczkami. Nie zapominajmy także o aktywności fizycznej.
Zobacz także:
- Uczestniczka "Top Model" otwarcie o transpłciowości. "To było jasne, jednak rodzice ignorowali sprawę"
- Czy warto słuchać wewnętrznego głosu? "Intuicja bez myślenia jest ślepa"
- Czym są umiejętności interpersonalne i jak je rozwijać?
Autor: Nastazja Bloch