Kaja i Bartek są ze sobą od ponad 5 lat. Mimo udanej relacji, nie chcą ze sobą mieszkać. Jak twierdzą, dobrze jest im "tak jak jest", a związek oparty na modelu LAT ("Living Apart Together") jest ich przepisem na miłość. Czy takie podejście do związku nie jest przypadkiem unikaniem odpowiedzialności? O to zapytaliśmy doktora Mateusza Grzesiaka, psychologa i wykładowcę Akademii WSB.
Trend na związki LAT – na czym polega?
Związek "Living Apart Together" (LAT) to model relacji, w którym partnerzy są w związku, lecz nie prowadzą wspólnego gospodarstwa domowego. Oznacza to, że każdy z nich żyje we własnym mieszkaniu, a spotkania odbywają się naprzemiennie raz u jednej, raz u drugiej osoby.
W ten sposób żyje wiele par. Dlaczego? Zdaniem psychologa Mateusza Grzesiaka, jest to kwestia konsumpcjonizmu relacyjnego, którego idea sprowadza się do egocentrycznego zaspokajania swoich potrzeb.
- Wśród zwolenników LAT znajdziemy argumenty o zachowaniu wolności i autonomii, co wynika z braku rozumienia obu koncepcji oraz myleniu egoizmu z wartościami i potrzebami. Wolność to wartość i jako idea jest niezależna od warunków zewnętrznych. W każdym układzie relacyjnym - rodzinie, związku, przyjaźni - zawsze jesteśmy w określony sposób zależni (nawet biologicznie, bo układy nerwowe ludzi razem żyjących się koregulują) i dopiero zarządzanie tą zależnością umożliwia zdrowe bycie razem – powiedział Mateusz Grzesiak.
Psycholog zwrócił uwagę także na fakt, że jeśli ktoś nie potrafi być autonomiczny, żyjąc z partnerem pod jednym dachem, to oznacza, że nadal jest zewnątrzsterowny i swoje życie uzależnia od innych.
- Jednak to brak dojrzałości, a nie autonomia jest problemem. LAT to model funkcjonowania dla tych, którzy chcą mieć lekko, łatwo, przyjemnie, ale nie są gotowi wchodzić w głębsze relacje – wytłumaczył Mateusz Grzesiak.
Życie w związku na odległość – wygoda czy unikanie odpowiedzialności?
Wiele par chwali sobie życie na dwa mieszkania. Jak przyznają, dzięki temu unikają w relacji napięć, kłótni i nieporozumień, które występują w życiu codziennym. Ona nie czepia się jego o porozrzucane skarpetki, on nie ma pretensji o kolejną szafkę pełną kosmetyków. Tylko, czy nie jest to zamiatanie problemów pod dywan?
- Sporów można unikać, wracając do siebie i zupełnie nie rozwiązując problemów, ale nie buduje się ze sobą więzi. Nie można zobowiązywać się do poważniejszych tematów (jak dzieci, które potrzebują obojga rodziców), nie ma komunikacji, wspólnego pokonywania trudności itd. Ale należy też wziąć pod uwagę, że niektóre pary wybierają LAT, bo nie mają warunków do życia razem – np. jedno wyjeżdża za granicę, żyją w różnych miastach albo nie znają się jeszcze na tyle, by razem zamieszkać. To jednak wynika z obiektywnych powodów, a nie własnego wygodnictwa – wyjaśnił Mateusz Grzesiak.
Kluczowe zostaje jednak pytanie, jak taki związek ma funkcjonować w perspektywie lat? Czy ludzie żyjący w modelu LAT mają szansę stworzyć przyszłościową relację, rodzinę? Zdaniem Mateusza Grzesiaka nie jest to możliwe, chociażby na negatywne konsekwencje dla dzieci.
- Dzieci wychowywane przez pojedynczych rodziców mają gorsze osiągnięcia akademickie, a bliskość na odległość jest trudniejsza. Jednocześnie, istnieją związki, które wybierają inny sposób funkcjonowania i wtedy LAT może im pasować. Jednak myślę, że stworzą oni powierzchowny związek, który będzie na tyle trwały, na ile będzie zaspokajał potrzeby partnerów – podsumował psycholog.
Zobacz także:
- Rośnie liczba dziewic konsekrowanych i pustelnic. "Zaczynają się odradzać"
- Dziewczynki ślubujące swoim ojcom dziewictwo. Niepokojąca ceremonia przywodzi złe skojarzenia
- Ma 42 lata i jest dziewicą. Jej argumenty za życiem w celibacie mogą niektórych zaskakiwać
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Miljan Živković/GettyImages