Marcin Meller podróżuje do Etiopii
Marcin Meller po raz pierwszy odwiedził Etiopię w latach 90. XX w., a w tym roku był już tam dwa razy - najpierw sam, a potem z żoną i dziećmi.
- Rozmawialiśmy [z rodziną - przyp. red.], że Etiopia nigdy się nie stanie masowym kierunkiem turystycznym. Są takie banalne powody: nie ma tam morza, nie ma kurortów, [miejscami jest bardzo drogo - przyp. red.] - mówił dziennikarz w Dzień Dobry TVN.
- Można Etiopię zjechać bardzo tanio, bo wszystkie rzeczy codzienne - transport, jedzenie - są śmiesznie tanie i jeżeli się idzie z plecakiem, i ma się dużo czasu tak, jak ja to robiłem w latach 90. i na początku 2000, to faktycznie możesz na niskim budżecie jechać. Natomiast są pewne miejsca, do których dostęp kosztuje bardzo, bardzo dużo. Nawet śmialiśmy się w gronie rodzinnym, że za totalny hardcore, czyli Danakil Depression, jedno z najgorętszych i najpiękniejszych miejsc na świecie, aktywny wulkan, wulkaniczna pustynia, płacisz więcej niż za pięciogwiazdkowy all inclusive w luksusowym miejscu - dodał nasz gość.
Zdaniem Marcina Mellera Etiopia przypadnie do gustu podróżnikom i turystom, którzy lubią nietypowe miejsca.
- To kraj o nieprawdopodobnej kulturze i historii. Samo podróżowanie, wspinając się do klasztorów zrobionych w takich miejscach, że szok. Abuna Yemata Guh nazywany jest najbardziej niebezpiecznym klasztorem na świecie. Najpierw wspinasz się po skałach bez butów, bo nie można wchodzić do kościoła w butach, a góra uznawana jest za teren święty, w związku z czym wspinasz się bez żadnej asekuracji, bo idąc do Boga, nie możesz się wspomagać asekuracją. Potem, jak już wejdziesz na przełęcz, to jeszcze do wejścia do klasztoru jest półka skalna, czyli 200 metrów pionowo, żadnego zabezpieczenia - tłumaczył publicysta.
Marcin Meller chce wybudować szkołę w Etiopii
Marcin Meller chce wcielić w życie pomysł, który dojrzewał w nim przez lata podczas kolejnych podróży.
- Będę budował szkołę w Etiopii, w prowincji Tigraj. [....]. Coś jak gimnazjum i liceum dla zdolnych dzieci ze wsi. Jest to projekt na resztę życia tak naprawdę, bo trzeba zbudować, potem utrzymywać itd. I tutaj mówię do widzów, jeśli chcecie wesprzeć szalony pomysł budowy szkoły w Etiopii, piszczcie do mnie na Instagramie, Facebooku. Odpowiadam każdemu. Potem będę szukał ochotników, wolontariuszy, by pojechali - zachęcił rozmówca Dzień Dobry TVN.
Więcej na temat Etiopii - kuchni, religii, budowy szkoły, tradycji i kawy - w wideo zamieszczonym na górze strony.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz też na Player.pl.
Zobacz także:
- Czy Marcin Meller i Mela Koteluk są rodziną? Odpowiedź znalazła się w dawnych księgach [TYLKO U NAS]
- Marcin Meller wspomina zabawne początki w Dzień Dobry TVN. "Czasami rzuciłem jeden żarcik za dużo"
- Orbitowski, Meller i Marszałek wyznali, czego nauczyli ich ojcowie. "Zawsze bezwarunkowo stał po mojej stronie"
Autor: Dominika Czerniszewska
Źródło zdjęcia głównego: Michał Woźniak/East News