Terapia dla par - kiedy z niej skorzystać?
Niektóre pary decydują się na terapię, by poskarżyć na partnera. Inne po to, żeby rozwiązać problemy w relacji. Kolejne chcą się rozstać, ale zrobić to w zgodzie, by nie skrzywdzić siebie nawzajem i dzieci. Zdaniem Marzeny Mawricz w każdej relacji może nastąpić taki moment, kiedy partnerzy czują, że się od siebie oddalają i coraz mniej ich ze sobą łączy. Jeśli w porę nie zareagują i nie popracują nad relacją, to są duże szanse, że później nie da się już tego naprawić.
- Kiedy zauważamy, że nie mamy wspólnych zainteresowań, a kiedyś było inaczej, to to jest kluczowe. Było inaczej, czuliśmy jakąś więź, czuliśmy przynależność i nie rozumiemy, dlaczego nagle zaczynamy się bardzo zmieniać. Albo jeden z partnerów zmienia się, ponieważ przeżywa rozwój, kryzys i to przenosi na związek. Albo zmieniamy się nierównolegle, bo tak też jest, to naturalne - stwierdziła psycholog.
- Częściej to kobiety inicjują pójdzie na terapię. Może dlatego, że mamy większą odwagę w mówieniu o emocjach, o swoich uczuciach. Mężczyźni nie przywykli do tego, żeby otwierać się przed inną osobą. Poza tym myślą, że pójdą do terapeuty dopiero, kiedy się coś już zepsuło. Podobnie jak z samochodem, naprawiamy dopiero, kiedy już nie jedzie. Kobieta myśli nie tylko o naprawianiu, ale też, że pójdzie, żeby jej mężczyzna się zmienił, żeby trochę się dopasował, nauczył się słuchać. To też wynika z tego, że jest duża dysproporcja w rozumieniu emocji czy współodczuwaniu. My, kobiety, poprzez rolę społeczną, jaką mamy, mamy większe umiejętności w zakresie współodczuwania i empatii. Mężczyźni są bardziej racjonalni, zadaniowi, nastawieni na ryzyko. W związku z tym inaczej do tego podchodzą, to nie znaczy, że gorzej - wskazała terapeutka par.
Kiedy związku nie da się już naprawić?
Po wielu latach związku lub małżeństwa relacja między dwojgiem ludzi może stać już tylko kwestią umowną lub zapisem na papierze. Partnerzy bądź małżonkowie żyją pod jednym dachem, ale nie interesują się tym, co dzieje się w życiu drugiej połówki.
- To są pary, które nazywamy współlokatorami, albo że żyją w systemie białego małżeństwa, czyli nie ma już nawet więzi seksualnej. Często też już mają innych partnerów, tylko nie okazują tego - mówiła gościni Dzień Dobry TVN.
Czy taki związek można jeszcze uratować?
- Niestety, często mówimy, że jest już za późno. Zresztą psycholog amerykański Gottman wskazał takich czterech jeźdźców Apokalipsy, czyli sygnały zakończenia związku. Zaczyna się od krytyki, kiedy mówimy bardzo negatywne rzeczy do człowieka, z którym mieszkamy. Druga kwestia to jest taka defensywna postawa. Charakteryzuje się tym, że bronimy się przez atak. Właściwie cały czas odrzucamy argumenty drugiej strony i ciągle atakujemy. Nie ma już porozumienia. Kolejna postawa, która wyklucza bliskość, to jest zamykanie się, wycofywane. Wrogość przez milczenie. Unikanie kontaktu, ale też kontaktu wzrokowego. To bardzo jasno mówi, że ta osoba nie ma już empatii do tej drugiej. Niektórzy pacjenci nawet mówią, że nie chcą dotyku, bo ten dotyk boli, razi. Na końcu jest pogarda. To już uderzenie w podmiotowość człowieka. Właściwie wyklucza możliwość bycia razem. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie wszystko trzeba zawsze naprawiać - podsumowała Marzena Mawricz.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Zobacz program na platformie VOD.pl. Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
.Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Jak odejść od toksycznego partnera? "Ludzie duszą w sobie, że dzieje im się krzywda"
- "Przestał odbierać telefon, nie odpisywał na moje wiadomości". Jak poradzić sobie z ghostingiem?
- Jak w związku dzielić się opłatami za mieszkanie? Ekspertka zdradza sposób. "Nie 50/50"
Autor: Justyna Piąsta
Źródło zdjęcia głównego: Wojciech Olkuśnik/East News