Gdy depresja odbiera ochotę na seks. "Zderzenie z takimi problemami nierzadko prowadzi do rozpadu związku"

Smutna kobieta siedząca na łóżku, w tle ciemnowłosy mężczyzna.
Depresja a życie intymne
Źródło: EmirMemedovski/Getty Images
Depresja jest chorobą ciała i duszy. Zwykle towarzyszą jej takie objawy jak obniżenie nastroju, brak motywacji do działania czy zaburzenia snu, jednak u wielu pacjentów ujawnia się także pod postacią dysfunkcji seksualnych. Czy zła kondycja psychiczna musi iść w parze z pogorszeniem jakości życia intymnego? Jak sobie z tym poradzić? W rozmowie z serwisem dziendobry.tvn.pl odpowiedzi na te pytania udzielił seksuolog i psychoterapeuta, Andrzej Gryżewski.

Ścisła zależność pomiędzy zdrowiem psychicznym a seksualnością to problem, który daje się we znaki wielu cierpiącym na depresję pacjentom. Niemożność czerpania satysfakcji ze zbliżenia i zanik potrzeb seksualnych to zaledwie część symptomów, które towarzyszą jednej z najpowszechniejszych chorób cywilizacyjnych. Z tym wyzwaniem muszą poradzić sobie zarówno chorzy, jak i ich bliscy.

Depresja a zaburzenia seksualne

Zła kondycja psychiczna może stanowić wstęp do wielu problemów, w tym także do pogorszenia jakości życia seksualnego. Osoby w depresji zwykle odsuwają na bok ulubione aktywności, ponadto pochłania je negatywne myślenie o sobie i otaczającym świecie. To przekłada się na dysfunkcje w sferze intymnej.

- Depresja wycina popęd seksualny. Wywołuje tak zwaną anhedonię, czyli utratę zdolności odczuwania zmysłowej, cielesnej i emocjonalnej przyjemności. W obliczu choroby takie zajęcia, jak jedzenie słodyczy, pójście do teatru czy uprawianie seksu nie mają większego znaczenia - wyjaśnia Andrzej Gryżewski, jednocześnie zwracając uwagę na inne trudności, z jakimi zwykle zmagają się pacjenci.

- W depresji nie współpracuje ciało, głowa, układ hormonalny. Pojawiają się problemy ze snem. Jeśli dochodzi do zaburzeń podstawowych funkcji, to nie mamy ochoty na nic. Nie dość, że choroba negatywnie wpływa na libido, to do nasilenia dysfunkcji seksualnych mogą przyczyniać się również zażywane leki. Właśnie dlatego pacjent powinien poinformować psychiatrę o tym, że życie intymne jest dla niego wartością. Jeśli tego nie zrobi, farmakoterapia może mu tę seksualność odebrać. Psychiatrzy skupiają się przede wszystkim na leczeniu zaburzeń psychicznych, więc podczas wizyty należy otwarcie mówić o swojej potrzebie realizowania życia seksualnego. Warto też zgłosić się do endokrynologa, żeby przyjrzeć się poziomowi stężenia hormonów - zauważa doświadczony seksuolog.

Jak depresja wpływa na życie seksualne i związek?

Depresja może odbijać swoje piętno na sprawności seksualnej, a co za tym idzie prowadzić do problemów w romantycznej relacji. Akt zbliżenia z partnerem to nie tylko przyjemność cielesna, ale i narzędzie pozwalające wzmacniać więź emocjonalną. Nie dziwi zatem fakt, że dla wielu par utrata intymnej bliskości może stanowić zapowiedź rychłego rozstania.

- Na początku druga osoba próbuje rozumieć, wytrzymywać tę sytuację. Z czasem ma coraz mniej cierpliwości, buntuje się i uświadamia sobie, że nie na to się umawiała. Zderzenie z takimi problemami nierzadko prowadzi do rozpadu związku - zauważa Andrzej Gryżewski. Dodaje też, że zła kondycja psychiczna jednego partnerów może utrudniać prowadzenie dyskusji na temat seksu, a co za tym idzie uniemożliwiać poszukiwanie skutecznych rozwiązań.

- W depresji seksualność schodzi na dalszy plan. Nawet osoby, które mają za sobą kilkanaście lat dobrych doświadczeń, mogą stracić zainteresowanie tą sferą życia. W takiej sytuacji nie przekonają ich żadne argumenty, zwłaszcza te wypowiedziane w złości. Zamiast atakować partnera czy zmuszać go do współżycia, warto mówić o swojej perspektywie i jak najczęściej przywoływać dobre wspomnienia związane z bliskością. Wizualizacje przeszłości mogą uruchomić w mózgu obszary odpowiedzialne za seksualność i przyczynić się do ponownego rozbudzenia pożądania - zapewnia współautor bestsellerowej książki "Sztuka obsługi penisa", jednocześnie podkreślając, że nie bez znaczenia pozostaje w tym wypadku psychoterapia.

- W Polsce wciąż pokutuje przekonanie, że leki są najlepszym rozwiązaniem, jednak długofalowo nie zmienią one toku myślenia i traumatycznych wydarzeń, które doprowadziły do pojawienia się depresji. Czasem u podłoża choroby leży organika, zaburzenia neuronalne czy hormonalne, ale u wielu osób to są po prostu trudne doświadczenia, rozmaite kryzysy egzystencjalne, zawodowe, emocjonalne i partnerskie. To wszystko trzeba przepracować i same leki nie przyniosą tutaj poprawy - podsumowuje uznany psychoterapeuta i seksuolog.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości