Pokażą ci zorzę polarną z bliska. "Wygląda mistycznie i magicznie, ale to tylko fizyka"

Łowcy zórz – najlepszy zawód świata
Katarzyna Ogińska-Siedlak i Robert Musioł przeprowadzili się z Rudy Śląskiej do norweskiego Tromso, by zrealizować swoje marzenie. Ich pasją jest obserwowanie niezwykłego zjawiska, dla którego co roku tysiące turystów przekraczają granice koła podbiegunowego. Mowa o zorzy polarnej. W Dzień Dobry TVN opowiedzieli nam o swoim niesamowitym zajęciu.

Rzucili wszystko i wyjechali do Norwegii

Katarzyna i Robert są małżeństwem od 2019 r., dwa lata wcześniej zaręczyli się w Gwatemali – musiało być z pompą, więc padło na piramidy w Tikal. Ślub i wesele odbyły się jednak w Polsce. Małżeństwo każdego roku spędza minimum 6 miesięcy za kołem podbiegunowym, wykonując "najlepszy zawód świata". Zakochani są łowcami zorzy polarnej.

- Złożyło się wiele pomyślnych dla nas czynników. 4 lata temu, kiedy zaczęliśmy pracować, to był taki okres, kiedy ta turystyka zaczęła się rozwijać. Więc postanowiliśmy żyć z tego, co lubimy robić najbardziej. Podjęliśmy decyzję, żeby przeprowadzić się do Tromso i próbować swoich sił - powiedziała nam Katarzyna Ogińska-Siedlak.

Małżeństwo sprawdza się także w roli przewodników. Kilka razy w roku wyruszają z grupami zapalonych podróżników do Stanów Zjednoczonych, żeby odnaleźć ducha Dzikiego Zachodu, odkryć piękno tamtejszych parków narodowych, czy zwyczajnie napić się kawy przy Times Square. Teraz także pokazują innym piękno Norwegii.

- Wcześniej już pracowaliśmy w turystyce. Ale chcieliśmy spróbować swoich sił w nieco mroźniejszych klimatach - dodał Robert Musioł.

Szybka zmiana planów

Katarzyna z wykształcenia jest architektem, a Robert inżynierem produkcji. Zakochani postanowili pójść jednak inną ścieżką kariery.

- Musimy przyznać, że niektóre rzeczy jak znajomość języków na pewno. Ale nie jesteśmy w naszym zawodzie i nie robimy kompletnie tego, co planowaliśmy robić. Życie zweryfikowało nasze plany - usłyszeliśmy od Katarzyny.

Skąd bierze się zorza polarna?

O zorzy polarnej wiedzą wszystko. I choć to niezwykłe zjawisko wygląda jak czary, to opiera się na fizyce.

- Zorza polarna to zjawisko świetlne, które występuje w wyniku reakcji wiatru słonecznego z gazami, które mamy w naszej atmosferze. Mimo tego, że wygląda to mistycznie i magicznie, to jest to tylko fizyka - dowiedzieliśmy się od Katarzyny.

Agnieszka Woźniak-Starak dopytała, czy wybierając się na wycieczkę z Katarzyną i Robertem, może mieć gwarancję, że zobaczy zorzę polarną.

- Chcielibyśmy dać taką gwarancję, jednak to zjawisko naturalne. Ma to w sobie jakąś magię, dlatego też nazywa się to polowaniem. Nigdy też nie wiadomo, jak się skończy, czy dostaniemy niebywałe show, czy ta zorza będzie bardziej statyczna na niebie. A czasami zdarza się, że trzeba spróbować kolejnym razem. Stąd nie brakuje dreszczyku emocji i adrenaliny - podsumował mężczyzna.

Zobacz też:

Autor: Oskar Netkowski

podziel się:

Pozostałe wiadomości