Ta podróż miała być początkiem ich nowego życia. Chwilę po zrobieniu zdjęcia rodzina zginęła w wypadku samolotu

Ta podróż miała być początkiem ich nowego życia. Chwilę po zrobieniu zdjęcia rodzina zginęła w wypadku samolotu
Ta podróż miała być początkiem ich nowego życia. Chwilę po zrobieniu zdjęcia rodzina zginęła w wypadku samolotu
Źródło: Facebook
To rodzinne zdjęcie, wykonane tuż przed startem samolotu, miało być pamiątką rozpoczęcia nowego etapu. Dwoje lekarzy i ich dzieci 12 czerwca wyruszyli w podróż do Londynu, gdzie wkrótce mieli zamieszkać. Chwilę później doszło do tragicznej katastrofy. Nikt z nich nie przeżył.
Kluczowe fakty:
  • Rodzinna tragedia – 12 czerwca w katastrofie samolotu Air India lecącego z Ahmadabadu do Londynu zginęła cała rodzina: dwoje lekarzy i trójka ich dzieci. Tuż przed startem zrobili sobie pamiątkowe zdjęcie, które miało symbolizować nowy początek życia w Wielkiej Brytanii.
  • Katastrofa lotnicza – Boeing 787 Dreamliner runął krótko po starcie w zaludnionej dzielnicy Meghani. Zginęło 241 z 242 pasażerów, a liczba ofiar może sięgnąć nawet 290. Przeżył tylko jeden pasażer.
  • Przyczyny tragedii – Śledczy badają okoliczności wypadku. W grę mogą wchodzić: nagła awaria zasilania, przeciągnięcie silnika lub gwałtowne warunki pogodowe. Kluczowe informacje ma dostarczyć czarna skrzynka.

Rodzina z trójką dzieci zginęła w katastrofie samolotu w Indiach

W czwartek, 12 czerwca, w Ahmadabadzie w Indiach rozbił się samolot pasażerski lecący do Londynu Gatwick. Na jego pokładzie znajdowały się co najmniej 242 osoby. W wyniku upadku maszyny zginęło 241 pasażerów. Zagraniczne media donoszą także o rannych, którzy znajdowali się w zaludnionej dzielnicy miasta Meghani, gdy Boeing 787 Dreamliner Air India runął na ziemię. W tym momencie mowa jest nawet o 290 ofiarach śmiertelnych.

Katastrofa lotnicza w Lesie Kabackim
Katastrofa lotnicza w Lesie Kabackim. Kapitan Marian Nowotnik miał być drugim pilotem. Co go powstrzymało?
Źródło: Dzień Dobry TVN

W grupie pasażerów, których nie udało się uratować, znalazła się także pewna rodzina. Podróż do Londynu miała być początkiem jej przygody w Wielkiej Brytanii. Lekarka Komi Vyas rzuciła bowiem pracę w Pacific Hospital w Udaipur i podjęła decyzję, by wraz z trójką dzieci przeprowadzić się na Wyspy, gdzie od 6 lat jej mąż rozwijał karierę zawodową.

- "Wczoraj wyjechali do Ahmedabadu, by polecieć do Londynu. Prateek przyjechał tu zaledwie dwa dni temu, by zabrać ze sobą żonę i dzieci" — przekazał kuzyn lekarza, Nayan.

Jeszcze przed startem samolotu podekscytowana rodzina, zrobiła sobie pamiątkowe zdjęcie na pokładzie. Rodzice, ich ośmioletnia córka Miraya oraz pięcioletni bliźniacy Nakul i Pradyut nie kryli uśmiechu. Wkrótce mieli zacząć zupełnie nowy rozdział. Niestety nie doczekali się. Chwile po starcie maszyny, około godziny 13:40 czasu lokalnego doszło do wypadku, a samolot stanął w ogniu.

- "Całe miasto pogrążone jest w żałobie" — powiedział News18 bliski przyjaciel rodziny. Sąsiedzi i przyjaciele mówią, że para była podziwiana nie tylko za swoje osiągnięcia zawodowe, ale także za ciepło i postępowe wartości.

Wspólne zdjęcie rodziny stało się zaś przejmującym przypomnieniem kruchości życia i nieprzewidywalności losu, który w ciągu kilku sekund może odebrać nam marzenia.

Wypadek samolotu w Indiach – co się wydarzyło?

Kilka dni po katastrofie wiele osób zadaje sobie pytania, dlaczego doszło do takiej tragedii? Co było przyczyną i czy można było temu zapobiec? Na miejscu zdarzenia pracują urzędnicy z indyjskiego Biura Badania Wypadków Lotniczych. Jak podają media, odpowiedzi dostarczy czarna skrzynka odrzutowca oraz analiza wraku.

Eksperci lotniczy nie wykluczają, że przyczyną mogła być nagła strata zasilania samolotu tuż po starcie lub gwałtowna zmiana wiatru, która spowodowała przeciągnięcie silnika.

Szczegóły katastrofy opisuje także 40-letni mężczyzna, jedyny pasażer, który przeżył lot.

"Trzydzieści sekund po starcie rozległ się głośny hałas, a następnie samolot rozbił się. Wszystko wydarzyło się tak szybko. Kiedy wstałem, wokół mnie były ciała. Byłem przerażony. Wstałem i pobiegłem. Wokół mnie były kawałki samolotu. Ktoś mnie chwycił, wsadził do karetki i zawiózł do szpitala — mówił lokalnym mediom.

Pomóż nam ulepszyć serwis. Weź udział w krótkiej ankiecie

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości