Renata Mauer-Różańska - mistrzyni w strzelaniu
Renata Mauer-Różańska była jedną z największych gwiazd polskiego sportu. Kiedy 25 lat temu odnosiła swoje największe sukcesy na Olimpiadach w Sydney (zdobyła złoto) i Atlancie (zdobyła złoto i brąz), wielu młodych ludzi chciało spróbować swoich sił w strzelaniu i powtórzyć sukcesy mistrzyni.
- W Polsce była na ustach wszystkich. Była bohaterką tamtych czasów - podkreślał Antoni Bugajski, dziennikarz "Przeglądu Sportowego".
Jak sama przyznaje, "w strzelaniu zakochała się od pierwszego strzału".
- Moja przygoda ze strzelaniem zaczęła się Zespole Szkół Budowlanych nr 2 w Warszawie w ramach zajęć z przysposobienia obronnego - wspominała Renata Mauer - Różańska.
Szybko okazała się, że ma ogromny talent do strzelania i już jako dziewiętnastolatka trafiła do kadry narodowej. Rywalizowała z dużo starszymi i bardziej doświadczonymi zawodnikami. Jaką była zawodniczką?
- Bardzo wymagającą. Jeżeli ustaliliśmy jakiś trening, że wykonamy dzisiaj tyle i tyle strzałów, zawsze chciała wiedzieć dlaczego i takie ćwiczenie - opowiadał Andrzej Kijowski, trener Renaty.
Renata Mauer-Różańska - co robi dzisiaj?
Renata Mauer-Różańska siedem lat temu oficjalnie zakończyła karierę sportową. Mimo że nie startuje już w zawodach, to sport dalej jest obecny w jej życiu. Była mistrzyni organizuje pikniki olimpijskie oraz wykłada wrocławskim AWF-ie.
- Jest człowiekiem, który ma ogromne doświadczenie i wiedzę, które może przekazać naszym studentom - mówił prof. dr hab. Andrzej Rokita rektor AWF-u we Wrocławiu.
Strzelczyni robi też wszystko, aby promować strzelectwo i zachęcać młodych do uprawiania sportu. W zeszłym roku zorganizowała też jedne z najlepszych mistrzostw Europy w strzelaniach pneumatycznych. Mimo że po zakończeniu kariery sportowej obowiązków i pracy jej przybyło, to - jak zapewnia - czerpie z tego wielką satysfakcję.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.
Zobacz także:
Dominika Gwit o bliskiej relacji z mamą. "Życzę tego każdemu"
Agnieszka i Marek zostali rodziną zastępczą dla małych kózek. "Ogrzewałem je własnym ciałem"
Autor: Katarzyna Oleksik
Reporter: S. Repała, E. Owczarek