Trzeba mieć stalowe nerwy, żeby z odwagą i determinacją zmierzyć się z przeciwnikami i przeciwniczkami Marszu Niepodległości, którzy próbowali zakłócić ten patriotyczny zryw. Jedna z interwencji policji została nagrana telefonem i wrzucona do sieci. Widzom zasugerowano, że w filmie słychać nieobyczajny język policjanta w stosunku do zatrzymanej kobiety. Natomiast według stróżów prawa niecenzuralnych słów tam nie było, a jedynie "Wsiadaj Kulson!". To jak było naprawdę? Sprawę zbadał dziennikarz Dzień Dobry TVN Filip Chajzer. Postanowił też sprawdzić, kim jest wspomniany Kulson. I czy Kulson wie, dlaczego jest Kulsonem? ;)