Adam Anuszkiewicz – ksiądz z muzyczną pasją
Adam Anuszkiewicz od dziecka myślał o tym, aby zostać księdzem. Jego życie toczyło się jednak inaczej. Mężczyzna przez 10 lat pracował jako inżynier. Jak przyznał, chciał się "odkuć" i zrobić normalną karierę. Decyzja o wstąpieniu do seminarium wciąż jednak siedziała w jego głowie. Wszystko zmieniło się, gdy zgłosił się do pomocy osobom niepełnoprawnym.
Zobaczyłem, że dla tych ludzi liczy się zupełnie coś innego, obecność, radość, rozmowa. Przewartościowałem sobie swoje życie i patrzenie. Postanowiłem spróbować. Prawie 38 lat dojrzewałem do tej decyzji. Po drodze trzeba było zaliczyć parę zakrętów życiowych
– wspominał.
Ksiądz Adam i jego przygoda z rapem
Z fundacji pomagającej osobom niepełnosprawnym ksiądz Adam trafił jako kapelan do zakładu poprawczego. Tam nikt nie chciał słuchać tradycyjnych kazań. Dlatego razem z muzykami zespołu "Wyrwani z niewoli" nagrał kilka rapowych utworów. Początkowo towarzyszył grupie, wpierał jej twórczość i przyglądał się z boku. Pewnego dnia zdecydował spróbować swoich sił.
- Chciałem kiedyś coś takiego zrobić, ale nie mogłem się na to zdobyć. Zdolności wokalnych nie mam, z chóru mnie wyrzucono w seminarium po tygodniu. Powiedzieli mi, żebym rapował. Okazało się, że nie jest to takie proste zwłaszcza dla kogoś, kto bardziej słucha chorału gregoriańskiego niż rapu - powiedział.
Dla księdza Adama Internet to nie tylko teledyski. W sieci prowadzi także rekolekcje i prawi kazania, a ostatnio stara się pomagać osobom uzależnionym.
- Kiedyś wydawano mi się to śmieszne, że ludzie są tak bardzo zaangażowani w media i Internet. Gdy poszedłem sam do duszpasterstwa, zrozumiałem, że chcąc być z młodym człowiekiem, trzeba też być z nim w Internecie - dodał.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz także:
Bashobora – ksiądz, który wskrzesza umarłych? "W te historie możemy wierzyć lub nie"
Autor: Nastazja Bloch
Reporter: Arkadiusz Gdula