Tradycyjna taca powoli przechodzi do lamusa. Wierni coraz chętniej korzystają z ofiaromatów, czyli urządzeń, dzięki którym można złożyć ofiarę w formie bezgotówkowej. - To wygodne i służy transparentności finansów Kościoła - przyznał pomysłodawca automatu Karol Sobczyk.
Dalsza część tekstu pod wideo:
Ofiaromaty w polskich kościołach
Jak przypomina PAP, ofiaromaty, czyli urządzenia, dzięki którym wierni mogą złożyć ofiarę w formie bezgotówkowej, kartą lub blikiem, zaczęły pojawiać się w polskich parafiach od 2019 roku. Pierwszy stanął w kościele św. Maksymiliana Marii Kolbego w krakowskich Mistrzejowicach. Pomysłodawcą był świecki lider wspólnoty Głos na Pustyni Karol Sobczyk.
Początkowo urządzenie budziło zaciekawianie, a nawet kontrowersje. Jednak z biegiem lat wierni i duchowni przekonali się do tego rozwiązania.
- Proboszczowie, którzy zdecydowali się na wprowadzenie ofiaromatów, byli zadowoleni. Z czasem zaczęli zachęcać proboszczów z innych parafii. Dziś widać, że rozwiązanie staje się czymś powszechnym. Obecnie ofiaromaty wprowadziło kilkaset kościołów w całej Polsce - przyznał Karol Sobczyk w rozmowie z PAP.
Jak dodał, ofiaromaty sprzyjają nie tylko wygodzie, lecz i transparentności działań Kościoła. - Prawdopodobne jest, że w części parafii oprócz ofiaromatów pojawi się elektroniczna taca, czyli możliwość złożenia bezgotówkowej ofiary za pomocą przenośnego terminala, który będzie wędrował po kościele podczas mszy św. - zaznaczył rozmówca agencji.
Koniec ze zbieraniem na tacę?
Niektórzy proboszczowie poszli o krok dalej i zrezygnowali z tradycyjnej tacy na rzecz ofiaromatu. Zalicza się do nich m.in. ksiądz Radek Rakowski z parafii Imienia Jezus w Poznaniu.
- Od 40 lat nie używam gotówki i wiem, że podobnie ma większość ludzi. Dlatego nie sądzę, by przestawienie się z tacy na transakcję bezgotówkową mogło być dla wiernych problemem. To raczej wcześniej musieli się przestawiać, że w kościele muszą wyjątkowo używać gotówki, a nie karty, jak w większości miejsc, do których chodzą - wyjaśnił duchowny w rozmowie z PAP.
Zobacz także:
- Wielki Post - jak go przetrwać bez szkody dla zdrowia?
- Podczas pogrzebu nagle zgasło światło. "Byliśmy zszokowani". Co się stało? Wierni winią proboszcza
- Kościół musiał przestać bić w dzwony. Wszystko przez dwóch mieszkańców
Autor: Dominika Czerniszewska
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: MagMos/Getty Images