Rowery i hulajnogi elektryczne - jaka jest różnica?
Powołując się na przepisy, hulajnoga elektryczna to "pojazd napędzany elektrycznie, dwuosiowy z kierownicą, bez siedzenia i pedałów, konstrukcyjnie przeznaczony do poruszania się wyłącznie przez kierującego znajdującego się na tym pojeździe". Trudno jednak o konkretne przepisy, jeśli chodzi o rower elektryczny. Nasz ekspert zauważa, że nie powstały jeszcze konkretne wytyczne.
- Rower elektryczny ma tylko wspomaganie. Oprócz wymogów ograniczenia prędkości do 25 km/h, trzeba cały czas obracać nogami, żeby utrzymać tempo. Rower za nas nie pojedzie. Można stopniować wspomaganie. Kiedy jedziemy do pracy, możemy ustawić większe, wtedy nie spocimy się przed dniem w biurze. Hulajnoga jest bardziej kompaktowa. Można wejść z nią do biura czy środku transportu. Ona jedzie właściwie sama - powiedział Mikołaj Pytel, ekspert rowerowy, właściciel sieci sklepów.
- Nasze prawo nie nadąża i nie ogarnia. Rower wspomagany elektrycznie, jest w dużym uproszczeniu zwykłym rowerem. Hulajnogi dorabiają się jednak jakiegokolwiek prawa. Ale to nasz zdrowy rozsądek teraz ustala, co możemy, a czego nie. Jeśli hulajnoga jest wyposażona w siodełeczko, to jest już skuterem i powinna mieć OC - dodał.
Od czego zacząć jazdę na pojeździe elektrycznym?
Bezpieczeństwo to podstawa. Dlatego nasz ekspert zachęca, żeby najpierw rozejrzeć się za kaskiem i ochraniaczami, a dopiero później zająć się wybieraniem roweru.
- Eksploatacje roweru zaczynamy od zakupu kasku. Miejski model będzie designerski, więc można sobie wybrać. Warto kupić kask, zanim życie nas przekona, że jest potrzebny - przyznał Mikołaj Pytel.
- Od 5/6 tysięcy możemy kupić coś, co jest wyprodukowane przez markę, która przykłada wagę do tego, co robi - dodał.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie.
Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Patricia Kazadi była obrażana przez swój wygląd. "Duży tyłek i usta były moimi kompleksami"
- Nauczyciele i koledzy z klasy prawie doprowadzili go do samobójstwa. "Nigdy tego nie mówiłem"
- Śmierć noworodka to rozpacz rodziców i bezradność lekarzy. "Dajemy prześcieradełko z zapachem maluszka"
Autor: Oskar Netkowski
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN