Krawiectwo pasją Adama Durazińskiego
Adam Duraziński wychował się w 7-osobowej rodzinie i nie wiedział, kim będzie w przyszłości. Z nostalgią jednak wspomina wizyty u pobliskiego krawca, do którego chodził 3 km przez las.
- Było tam żelazko na węgiel, a maszyna była nożna. Poza tym to była ręczna robota wszystko. Materiały były przeważnie takie, że kobiety same robiły na wsi płótno i z tego się szyło . Ja dżinsu nienawidzę do dzisiaj, bo moja mama takie płótno robiła. (...) Szli chłopcy zamożniejsi, ubranka mieli, a ja miałem z tego uszyte, to się wstydziłem - wspominał pan Adam w Dzień Dobry TVN.
Rozpoczął pracę w swoim fachu mając zaledwie 14 lat. Od tamtej pory nieustannie pracuje. Mówi, że krawiectwo to jego narkotyk , a do klientów podchodzi przyszłościowo - szyje im coś do I Komunii, a 20 lat później do ślubu.
- Od kiedy pamiętam dziadek zawsze był profesjonalistą w swoim fachu. W pracy spędzał całe dnie. Szył płaszcze damskie. Z całego Dolnego Śląska przyjeżdżały klientki, żeby się ubrać właśnie u niego - mówił Jarosław Błaśkiewicz, wnuk pana Adama.
Kryzys w dobie pandemii
Dopiero pandemia koronawirusa odebrała 92-latkowi klientów. Starsi ludzie przestali do niego przychodzić, ponieważ bali się zakażenia.
- Były dni takie, że przychodziłem tylko te swoje godzinki tutaj odczekać, odpracować - powiedział Adam Duraziński w naszym programie.
Jego los odmieniła jednak pewna klientka. Monika Barnaś kilka tygodni temu wybierała się z przyjacielem na koncert w Narodowym Centrum Muzyki we Wrocławiu i chciała wyglądać wyjątkowo. W przymierzalni zorientowała się, że będzie potrzebować krawca. Wówczas jej przyjaciel Mateusz Machowicz znalazł najbliższego rzemieślnika w wyszukiwarce internetowej.
- To było niesamowite i urocze, bo wchodząc do tego zakładu nie spodziewałam się, że zobaczę starszego pana. Jakoś czarno widziałam ten cały scenariusz, że on zdąży z tą sukienką, ale zaufałam mu. Dwie godziny później przyjechałam do niego z powrotem i ta sukienka naprawdę była skrócona. (...) On kocha po prostu swoją pracę i kocha ludzi z którymi się spotyka. Każda osoba, która tam wejdzie mam nadzieję, że to odczuwa - wyznała Monika Barnaś.
Oczarowana klientka zrobiła panu Adamowi zdjęcie przy pracy i opublikowała je w mediach społecznościowych. Gdy na drugi dzień uruchomiła Facebooka była zdumiona, jak wiele osób zaczęło udostępniać jej post. Od tamtej pory pan Adam nie narzeka na brak klientów.
- Ta historia pana Adama niesamowicie mnie ujmuje, ponieważ pokazuje, jak ważne jest mieć cel w życiu i jak ważne też jest dla osób starszych być potrzebnym - dodał Mateusz Machowicz.
Zobacz też:
- Kasia Stankiewicz pokazała odważną stylizację sceniczną. "Przemyśl te majty, dziewczyno"
- Borys Szyc i Justyna Nagłowska świętują roczek syna. "Dziękuje kochanie za ten cud, który wydałaś na świat"
- Zwyciężczyni "Top Model" o swoich kompleksach: "W moich oczach byłam największa ze wszystkich uczestniczek"
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Autor: Sabina Zięba
Reporter: Sylwia Repela