Przygotowanie na wypadek nagłych zdarzeń
Od najmłodszych lat powinniśmy posiąść umiejętność radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych. Jak zauważa Naval, który przez czternaście lat służył jako operator w zespole bojowym, żyjemy w złudnej bańce bezpieczeństwa, a na realne zagrożenie należy być zawczasu przygotowanym. W rozmowie z dziendobry.tvn.pl podał konkretne wskazówki, czego należy nauczyć dzieci.
Jak dbać o swoje bezpieczeństwo?
Krótki poradnik dla rodzica na wypadek sytuacji kryzysowej. Wskazówki byłego żołnierza GROM-u
Rozmowa
- Najważniejsza jest rozmowa. Trzeba od najmłodszych lat przygotowywać dzieci, że żyjemy w międzywojniu, bańce zielonego bezpieczeństwa, która nie jest na zawsze. Od tego trzeba zacząć - radzi Naval, który za swoją służbę był wielokrotnie nagradzany.
Prosta nauka podstaw przeżycia
- Trzeba nauczyć dziecko podstawowych czynności. By potrafiło sobie ukroić chleb, pomidora, a także że czasami trzeba coś zjeść, co nie smakuje. To są skrajne sytuacje w naszym życiu w dobrobycie. Natomiast mój dziadek zawsze powtarzał, a był partyzantem, że najlepszą przyprawą do jedzenia jest głód - podkreśla.
Ubiór
- Należy przygotować dziecko, że kieszonki nie służą do trzymania w nich rąk, ale np. do przechowywania breloczka z gwizdkiem, którym będzie mogło ostrzec albo kogoś przywołać - mówi były żołnierz.
- Jeżeli ubieramy nasze dziecko na ewakuację, to do kieszonek musimy włożyć np. batona energetycznego i [w zależności od wieku] pokazać, jak się go otwiera. Mówiąc o ewakuacji, trzeba rozpocząć od ubrania, a dopiero potem myśleć o plecaku i innych rzeczach przetrwania. To, co mamy ze sobą, na sobie, w kieszeniach, już powinno być przedmiotami, które pomagają przetrwać. W kieszonce może być np. folia NRC, która chroni przed wychłodzeniem - dodaje.
Ponadto plecak ucieczkowy powinien mieć każdy z nas. Nawet w czasach pokoju, np. na wypadek pożaru.
Dwa adresy
- W tej kieszonce dziecko powinno mieć schowane dwa adresy: domowy, gdzie mieszka i kontaktowy do kogoś za granicą, gdzie jesteśmy pewni, że może to miasto przetrwać (np. cioci w Belgii, we Francji, Holandii, Stanach Zjednoczonych). Przypomnę, jak ukraińska matka wywiozła dziecko z kraju ogarniętego wojną. Miało ono napisane długopisem adres na plecach. Musi być ten drugi adres, ponieważ jakby ktoś dzisiaj wpisał adres w Mariupolu czy innym okupowanym mieście, to gdzie mamy się dostać, jak jest ono poza granicami - tłumaczy rozmówca dziendobry.tvn.pl.
Miejsce spotkania
Korzystamy z dóbr cywilizacyjnych. W momencie, kiedy są nam zabierane, pojawia się problem. Nie mamy dostępu do Internetu, zasięgu i prądu. Jesteśmy jak dzieci we mgle.
- Dlatego zawczasu warto bawić się z dzieckiem w dotarcie do danego miejsca. Bez korzystania z telefonu i GPS-u. Gdyby cokolwiek się wydarzało, należy mieć ustalone miejsca kontaktowe. Takie najprostsze to są: poczty i dworce kolejowe - wylicza.
Więcej wskazówek Navala znajdziesz w książce pt. "Ekstremalny poradnik przetrwania", która ukaże się 23 listopada.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Relacja kobiety uwolnionej z rosyjskiej niewoli. Karmili ją paszą dla zwierząt i zgniłą kapustą
- Ciche ofiary wojny w Ukrainie. "Są tysiące osób uwięzionych w domach"
- Jak integrować dzieci z Ukrainy w polskiej szkole? Psycholożka międzykulturowa podała konkretne wskazówki
Autor: Dominika Czerniszewska
Źródło zdjęcia głównego: sinceLF/Getty Images