Porwana przez Rosjan
- Zadzwoniła do nas rano do domu: "wstawaj, zbieraj dokumenty, wojna się zaczęła." Mówiłam: "jaka wojna?" Mówiła: "wojna. I będzie bardzo ciężka wojna, bardzo okrutna wojna" - powiedziała Ołesia Karwacka, siostra schwytanej kobiety.
Wojna w Ukrainie
Tetiana Sokołowska w pierwszych tygodniach wojny pomagała żołnierzom w Kombinacie Metalurgicznym im. Iljicza. - Byliśmy z nią w stałym kontakcie. Ostatnia rozmowa miała miejsce 16 marca - dodała Ołesia. Kobieta od razu zaczęła szukać informacji o swojej siostrze. Dowiedziała się, że jest w rosyjskiej niewoli. Przez pół roku nie było od niej żadnych wiadomości. Karwacka dowiedziała się od wypuszczonych już więźniów, gdzie są przetrzymywane Ukrainki, w jakich warunkach i co się z nimi stało. 17 października po wymianie więźniów po raz pierwszy od sześciu miesięcy usłyszała jej głos. - Płakała i mówiła, że wiele przeszła, wytrzymała, ale wreszcie jest w domu. Mnóstwo emocji, mnóstwo łez - przyznała Ołesia.
Dramatyczne warunki
Tatiana powiedziała siostrze, że w niewoli były nieustannie transportowane z miejsca na miejsce i poniżane. - Wciąż powtarzali: nie ma Ukrainy, nie ma więcej Ukraińców i nie ma Ukrainy. Zmuszali je do przyjęcia obywatelstwa Rosji albo Donieckiej Republiki Ludowej – wyjaśniła Ołesia.
Kobiety otrzymywały bardzo małe porcje żywności. - Praktycznie nie karmili, z wodą było tak samo. Powiedziała, że dali trochę wody, ale niewiele. Jedzenie, jak powiedziała, było okropne. Dali paszę dla zwierząt zmieszaną z wodą, dali zgniłą kapustę - dodała. Rosjanie znęcali się nad kobietami, zmuszając je do wykonywania ćwiczeń fizycznych i "ponaglając" kopniakami.
Na razie uwolnione kobiety będą w ośrodku rehabilitacyjnym. Olesia nie wie, czy jej siostra wróci do służby, ale ma nadzieję, że nie. - Ona zapamięta na całe życie niewolę i Mariupol. Myślę, że nie pójdzie ponownie do armii. Ale są takie dziewczyny, które już zadeklarowały, że pójdą - podkreśliła.
Uwolnione z rosyjskiej niewoli
17 października Ukraina i Rosja przeprowadziły kolejną wymianę jeńców wojennych. Do domu wróciło 108 kobiet przetrzymywanych przez Rosjan. Władze Ukrainy poinformowały, że otrzymają one pomoc finansową - po 100 tys. hrywien (ponad 13 tys. zł) od rządu ukraińskiego i 80 tys. hrywien (ponad 10 tys. zł) od Fundacji im. błogosławionego męczennika Klymentego Szeptyckiego. Jak wskazała wicepremier Iryna Wierieszczuk, uwolnienie więźniów było możliwe dzięki staraniom prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, Kancelarii Prezydenta i służb specjalnych.
- To wielkie i prawdziwe zwycięstwo - powrót do domu 108 ukraińskich kobiet. Kilka miesięcy temu Kreml zaprzeczył, jakoby nasze kobiety były tam przetrzymywane. Nawet Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża nie miał do nich dostępu. To koniec tej trudnej pracy - podkreśliła.
Wśród objętych wymianą znalazło się 37 osób ewakuowanych z mariupolskich zakładów Azowstal, 11 oficerów, 85 szeregowych i sierżantów, a także m.in. kobiety, które trafiły do niewoli na terytorium samozwańczych republik w Donbasie jeszcze przed rozpoczęciem przez Rosję agresji przeciwko Ukrainie.
Czytaj więcej na temat uwolnionych Ukrainek na TVN24.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Ołena Zełenska w wywiadzie dla Dzień Dobry TVN o rodzinie w czasie wojny
- W Polsce uczy się 185 tys. dzieci z Ukrainy. Jak się czują w naszych szkołach?
- "Mam Talent!". 17-latka z Ukrainy zachwyciła jury: "Twój śpiew po prostu rozerwał mi serce"
- 30 lat doświadczenia
- Od 2014 roku z misją w Ukrainie, z biurem pomocowym w Kijowie
- Opiera się na 4 zasadach: humanitaryzmu, bezstronności, neutralności i niezależności
- Regularnie publikuje raporty finansowe ze swoich działań
Autor: Agnieszka Mrozińska
Źródło: TVN24.pl
Źródło zdjęcia głównego: t.me/ermaka2022