Zaginiony 8-latek przeżył w dziczy kilka dni wśród lwów i słoni. "Prawdziwy cud"

lwy, 8-letni Tinotenda Pudu
Zimbabwe. Zaginiony 8-latek przeżył w dziczy kilka dni wśród lwów i słoni
Źródło: Massimo Mei/Getty Images, Mutsa Murombedzi MP/portal X
8-letni chłopiec zagubił się na terenie Parku Narodowego Matusadona, który uznawany jest za niebezpieczny ze względu na zamieszkałą tam największą w Afryce populację wolno żyjących lwów. - Spał na skalistej grzędzie, jadł dzikie owoce - czytamy w komunikacie lokalnej parlamentarzystki, która poinformowała o sprawie.

8-letni Tinotenda Pudu oddalił się 23 kilometry od domu i samotnie zapuścił do położonego na północy Zimbabwe Parku Narodowego Matusadona. Chłopiec był poszukiwany przez 5 dni. Jak udało mu się przetrwać w dziczy?

Dalsza część tekstu poniżej.

DD_20241027_Zwierzaki_REP
Leczą dzikie zwierzęta i oddają je naturze
Źródło: Dzień Dobry TVN

Zaginiony chłopiec przeżył 5 dni wśród dzikich zwierząt

Tę nietypową sprawę nagłośniła za pośrednictwem mediów społecznościowych parlamentarzystka Mutsa Murombedzi.

- Prawdziwy cud w odległej społeczności Nyaminyami w wiosce Kariba, w której jeden zły skręt może łatwo doprowadzić do parku. 8-letni Tinotenda Pudu zabłądził i nieświadomie skierował się do niebezpiecznego parku Matusadona. Po pięciu długich, wyczerpujących dniach w dżungli chłopiec został znaleziony żywy przez niesamowitych strażników z Matusadona Africa Parks. Zawędrował 23 km od domu, spał na skalistej grzędzie pośród ryczących lwów i słoni, jadł dzikie owoce. To zbyt wiele jak na 8-latka - napisała w serwisie X posłanka.

Przekazaną przez nią informację potwierdziła organizacja Zimbabwe Parks & Wildlife Management Authority. Jak podaje BBC, 8-latek przeżył dzięki wykorzystaniu wiedzy o dzikiej przyrodzie. Chłopiec miał czerpać wodę z małych studni wykopanych kijem w wyschniętych korytach rzek. Umiejętność tę nabył w swojej wiosce, która leży na terenach zagrożonych suszą.

Zimbabwe. Historia odnalezienia chłopca na terenie parku narodowego

Przedstawiciele społeczności Nyaminyami prowadzili akcję poszukiwawczą 8-latka. Każdego dnia bili w bębny, by w ten sposób, za pomocą dźwięku, naprowadzić chłopca na drogę do domu. Nie przynosiło to jednak żadnych rezultatów. Ostatecznie dziecko zostało odnalezione przez strażników parku narodowego. Jak do tego doszło?

Piątego dnia od zaginięcia Tinotenda usłyszał nieopodal miejsca, w którym przebywał, turkot silnika należącego do służb samochodu. 8-latek pobiegł w kierunku pojazdu, ale nie zdążył go dogonić. Niestrudzeni i spostrzegawczy strażnicy po jakimś czasie wracali jednak tą samą ścieżką i zauważyli świeże ślady ludzkich stóp. Przeszukali cały pobliski teren i szczęśliwie odnaleźli chłopca.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady. 

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości