Jak podaje tvn24.pl, nauczycielka-rekordzistka z miasta Chioggia koło Wenecji miała stałe miejsce pracy mimo pierwszych 10 lat nieobecności w szkole i następnej dekady na zwolnieniach lekarskich. - Takiej historii na temat przywiązania do etatu nie napisaliby nawet najlepsi scenarzyści komedii - ocenił dziennik "La Stampa".
Dyrektor szkoły 10 lat temu poprosił resort oświaty o przeprowadzenie inspekcji. Okazało się wówczas, że gdy nauczycielka stawiła się wreszcie w szkole, to zdaniem uczniów m.in. była nieprzygotowana do lekcji i wystawiała przypadkowe oceny.
- Kontrola wykazała ogromną kumulację absencji oraz szereg błędów w postępowaniu i metodzie pracy nauczycielki, które uznano za "niezgodne z zasadami nauczania"; również dlatego, że nie przykładała uwagi do tego, co dzieje się w klasie i często używała telefonu komórkowego - czytamy na stronie tvn24.pl.
Sąd Najwyższy. Nauczycielka po latach została zwolniona
Resort oświaty postanowił dyscyplinarnie zwolnić kobietę. Nauczycielka się nie poddała i walczyła o prawa do "dalszego nauczania". Złożyła odwołanie i w pierwszej instancji wygrała. Natomiast dwa lata temu sąd apelacyjny zadecydował, że zwolnienie jest uzasadnione, a teraz Sąd Najwyższy tę decyzję utrzymał.
- Wolność nauczania "nie oznacza, że nauczyciel może stosować każdą metodę czy też ma prawo do tego, by nie organizować i planować przebiegu lekcji" - uzasadniono.
Więcej na stronie TVN24 Biznes.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- W tej szkole każdy uczeń miał świadectwo z paskiem. "Nikomu nie musicie niczego udowadniać"
- "Nastolatki rządzą... kasą". Czy eksperyment się powiódł? "8 godzin trzeba było z rodzicami rozmawiać"
- Młoda nauczycielka musi walczyć o szacunek rodziców. "Nie traktują mnie poważnie"
Autor: Dominika Czerniszewska
Reporter: mp/ToL
Źródło: tvn24.pl/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Watchara Piriyaputtanapun/Getty Images