Weszła na szczyt, aby rozsypać prochy ojca. Straciła równowagę i spadła w przepaść

32-latka podczas wspinaczki spadła ze szczytu
Źródło: Dzień Dobry TVN
Turysto, tego nie rób w górach
Turysto, tego nie rób w górach
Turysto, tego nie rób w górach (napisy)
Turysto, tego nie rób w górach (napisy)
Rzuć wszystko i jedź w polskie góry
Rzuć wszystko i jedź w polskie góry
Wanda Rutkiewicz znowu patrzy na Himalaje
Wanda Rutkiewicz znowu patrzy na Himalaje
Tatrzańskie opowieści. Przejść wszystkie szlaki w Tatrach
Tatrzańskie opowieści. Przejść wszystkie szlaki w Tatrach
Dwie polskie himalaistki na szczycie K2
Dwie polskie himalaistki na szczycie K2
32-letnia kobieta straciła równowagę i poślizgnęła się na górze Tryfan w Walii. Brytyjka weszła na szczyt, aby właśnie tam rozsypać prochy swojego zmarłego ojca. Na ratunek czekała kilka godzin.

Walia. Spadła ze szczytu

Kitty Harrison wybrała się do Parku Narodowym Eryri (Snowdonia). Kobieta, która ma spore doświadczenie we wspinaczce, zdecydowała się wejść na jeden z najwyższych szczytów Walii - Tryfan (917 metrów n.p.m.). Dla 32-latki to miejsce szczególne - wspinała się tu z ojcem i właśnie w tym miejscu postanowiła rozsypać jego prochy. Niestety coś poszło nie tak. Kobieta w pewnym momencie straciła równowagę, poślizgnęła się i spadła na maleńką półkę skalną na wysokości 91 metrów nad ziemią

- Byłam w takim stanie, że sama nie mogłabym się stamtąd wydostać. Było zimno i mokro, a ja siedziałam tam bardzo długo. Próbowałam wspiąć się z powrotem, ale było tak mokro i ślisko, że za bardzo się bałam, że spadnę - powiedziała w rozmowie z BBC.

Spadła ze szczytu, gdy rozsypywała prochy ojca

Służby ratunkowe potrzebowały trzech godzin, aby określić położenie kobiety. Kiedy dotarły na miejsce okazało, że ze względu na specyfikę terenu akcja będzie bardzo trudna. Co gorsza, silny wiatr sprawił, że helikopter nie mógł się zbliżyć do 32-latki i ratownicy musieli do niej zejść po skalistej i stromej ścianie Tryfana. Na szczęście po siedmiu godzinach udało się uwolnić kobietę.

- Początkowo poczułam ulgę, że ktoś po mnie przyjdzie. Ale czekałam i nikt nie nadchodził. Potem przeleciał helikopter i machałam, ale nikt nie odmachał. Martwiłam się, że nikt mnie nie widział. To się powtarzało. W miarę upływu czasu drżałam z zimna i wilgoci, nie mogłam poruszyć żadnym mięśniem. (...). Myślałam, że spadnę, zanim mnie znajdą - wyznała Kitty.

Więcej na ten temat można przeczytać na stronie tvn24.pl.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości