Powitają Nowy Rok biorąc udział w maratonie płaczu. "To dość rzadkie i wzruszające"

Płacząca kobieta
Powitają Nowy Rok biorąc udział w maratonie płaczu. Skąd wzięła się ta inicjatywa?
Źródło: GettyImages
W Tajpej odbędzie się wydarzenie, podczas którego sylwestrową noc można będzie spędzić na wspólnym "maratonie płaczu". Pierwsza edycja, zorganizowana w zeszłym roku, cieszyła się dużym zainteresowaniem, jednak tegoroczna odsłona przyciągnęła jeszcze więcej chętnych. Skąd wziął się ten niecodzienny pomysł? Co zaplanowano dla uczestników w tym roku?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

DD_20241231_Nowy_rok_poczatek_REP
Gdzie najwcześniej, a gdzie najpóźniej powita się Nowy Rok?
Źródło: Dzień Dobry TVN

Tajwan. Maraton płaczu w Sylwestra

W Tajpej, w parku Da’an, już po raz drugi odbędzie się niezwykłe powitanie Nowego Roku. Zamiast na tradycyjnej zabawie sylwestrowej, uczestnicy spędzą tę noc na wspólnym płaczu. Pomysł, który w 2023 roku narodził się jako żart, szybko zyskał ogromną popularność. Pierwsza edycja wydarzenia okazała się wielkim sukcesem, przyciągając prawdziwe tłumy. W tym roku zainteresowanie jest jeszcze większe - aż 33 tysiące osób zadeklarowało chęć udziału w tej niecodziennej celebracji.

W rozmowie z CNN uczestnicy pierwszej edycji wydarzenia wyjaśnili, że właśnie czegoś takiego potrzebowali. 

- Naprawdę płakałam! Zużyłam paczkę chusteczek, płacząc i wyrzucając z siebie wszystkie złe rzeczy, które spotkały mnie w poprzednim roku - wspomina jedna z kobiet biorących udział w maratonie płaczu w 2023 roku.

- Jeśli płakałeś, ludzie przychodzili i cię pocieszali - wtóruje jej 27-letni Chen Chu-yuan, który również przywitał zeszły rok ze łzami w oczach. Mężczyzna zauważył również, że w parku Da'an dało się wówczas wyczuć, jak nieznajomych zaczynała łączyć "ogromną więź". - To było dość rzadkie i wzruszające - podsumował.

"Nie trzeba być szczęśliwym tego dnia"

Harry Li, organizator wydarzenia, w rozmowie z CNN przyznaje, że nigdy nie spodziewał się tak ogromnego zainteresowania swoją sylwestrową inicjatywą. Wyjaśniając genezę tego nietypowego pomysłu na powitanie Nowego Roku, ujawnia, że inspirację zaczerpnął z tajwańskiego filmu "Vive L'Amour" w reżyserii Tsai Ming-lianga. W jednej z jego kluczowych scen główna bohaterka spędza siedem minut na nieprzerwanym płaczu, siedząc na ławce w parku Da'an. Film ten zdobył prestiżową Złotego Lwa na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji w 1994 roku.

Li, choć cieszy się z sukcesu swojej inicjatywy, wyraża nadzieję, że "ci, którzy przyjdą do parku, żeby popłakać, nie będą musieli robić tego ponownie w przyszłym roku" i będą mogli powitać kolejny rok z radością. Jednocześnie podkreśla, że "to zupełnie w porządku, by czuć smutek w sylwestra". - Nie ma obowiązku być szczęśliwym akurat tego dnia - dodaje.

Wydarzenie towarzyszące "maratonowi płaczu"

Druga edycja wydarzenia organizowanego przez Harry'ego Li zyskała jeszcze większy rozgłos, co skłoniło Tajwański Instytut Filmowy i Audiowizualny do wsparcia inicjatywy. W ramach tegorocznych obchodów zaplanowano specjalny plenerowy pokaz filmu "Vive L'Amour", który odbędzie się w sylwestra o godzinie 21:45 czasu lokalnego. Atrakcją wieczoru będzie obecność członków obsady tego kultowego dzieła.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości