Śmierć 8-letniego Kamilka z Częstochowy. "Nikt nie wiedział, jaka jest przeszłość tej rodziny"

Źródło: Dzień Dobry TVN
Śmierć dziecka, która wstrząsnęła Polską
Śmierć dziecka, która wstrząsnęła Polską
O życiu, reinkarnacji i śmierci klinicznej
O życiu, reinkarnacji i śmierci klinicznej
Jak w XIX wieku pielęgnowano pamięć o zmarłych?
Jak w XIX wieku pielęgnowano pamięć o zmarłych?
Żałoba w trakcie pandemii
Żałoba w trakcie pandemii
8-letni Kamilek z Częstochowy został bestialsko skatowany przez swojego ojczyma. Zmarł 8 maja w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Gdzie popełniono błąd? Jakie instytucje są za to odpowiedzialne? O tym w Dzień Dobry TVN porozmawialiśmy z Mirosławą Kątną, psycholożką sądową i kliniczną.

Mirosława Kątna wylicza, co nie działa w systemie

Kamilek był wielokrotnie katowany przez ojczyma. Jak to możliwe, że nie otrzymał pomocy?

- System jest asekurancki, w jakimś sensie tchórzliwy. Nie daje zielonego światła pracującym tam ludziom, którzy mogliby, bo od tego są, szybko i priorytetowo reagować. Tak naprawdę ten system nie działa. Taka dywagacja - czy zawinili ludzie, czy zawinił system, zawinili ludzie, ale gdyby ten system był szczelny, doprecyzowany, konsekwentny, rozliczany w sposób prawidłowo, kontrolowany, a nie jest, [zapobiegalibyśmy takim dramtom - red.] - mówiła Mirosława Kątna w Dzień Dobry TVN.

Jak przypomniała psycholożka, od 2010 roku obowiązuje znowelizowana ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. - Ustawa opracowywana w porozumieniu z organizacjami pozarządowymi, ze specjalistami, można by powiedzieć, ma niezły kształt w swoich założeniach, zapisach. Tylko to musi być przełożone na praktykę. Natomiast to nie będzie realizowane, dopóki jest taka teza, że rodzina jest najważniejsza, jest pewną świętością - tłumaczyła.

Zdaniem specjalistki to nie rodzina jest świętością, a dziecko w rodzinie, bo jest "słabe, bezbronne, skazane na swoich oprawców". - Mówienie o tym, że za wszelką cenę trzymamy rodzinę w całości, jest totalnym nieporozumieniem - podkreśliła.

Los Kamilka można było zmienić

Rodzina Kamilka w Olkuszu była objęta Niebieską Kartą. Przeprowadzając się do Częstochowy, stała się "anonimowa".

- Ten system nie ma wytycznych, nie ma monitorowania losów dziecka. [...] Jeżeli w Olkuszu wystąpiły zaobserwowane czynniki ryzyka i rodzina im zniknęła, to według dobrze funkcjonującego systemu powinny się wszystkie czerwone lampki zapalać, a tutaj tego nie było. Oni byli w Częstochowie anonimowi. Zaczynał się cały bandycki proceder od początku wobec dziecka, tylko że nikt nie wiedział, jaka jest przeszłość tej rodziny - komentowała Mirosława Kątna.

- Kiedy Kamil został znaleziony w piżamie, w listopadzie w nocy, jak można było zwrócić dziecko rodzinie? To jest tak klasyczna informacja, że trzeba to dziecko natychmiast nakarmić, napoić, przebadać, dać mu się wyspać. Natychmiast odizolować [od rodziny -red.], a potem badać sprawę - dodała specjalistka.

Czy służby są przygotowane na takie sytuacje? Posłuchaj całej rozmowy z psycholożką sądową w materiale wideo.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Zobacz program na platformie VOD.pl. Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

Autor: Dominika Czerniszewska

Źródło zdjęcia głównego: Wojciech Olkuśnik/East News

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana