Oszustwo na tajnego funkcjonariusza
Jak ustalono w trakcie śledztwa, Marcin Ł. miał romansować z kilkoma kobietami. W celu uzyskania odpowiedniego alibi dla swoich nieobecności przedstawiał się im jako wysokiej rangi funkcjonariusz polskich służb specjalnych, który w celu realizacji tajnych i niebezpiecznych misji musi często podróżować po różnych częściach świata.
Jedną z oszukanych namówił do przekazania mu pochodzącego z wypożyczalni samochodu, który rzekomo miał być opłacony z funduszu służb. Zanim kobiecie udało się odzyskać pojazd, jej rachunek w wypożyczalni przekroczył 20 tys. zł. Także od innych pokrzywdzonych, u których z czasem "awansował" do funkcji szefa jednej z tajnych służb, pożyczał drobne kwoty.
Podejrzany nie przyznaje się do winy
Oszustwo mężczyzny wyszło na jaw. Jedna z jego partnerek przeprowadziła własne śledztwo, w wyniku którego udało się jej dotrzeć do żony oszusta. Ostatecznie tylko jedna pokrzywdzona zdecydowała się na złożenie zawiadomienia do prokuratury.
Jak poinformował rzecznik opolskiej prokuratury, podejrzany nie przyznaje się do winy. Obecnie przebywa w zakładzie karnym, gdzie odbywa karę pozbawienia wolności za jazdę pod wpływem alkoholu.
Uwaga! TVN: Miał być rzetelnym fachowcem, ale po przelewie roboty stawały
Zobacz także:
Nowe oszustwo na bon turystyczny. ZUS przestrzega
Oszustwo "na jasnowidza". Jak nie dać się nabrać?
Wlewy witaminowe. Hit czy wielkie oszustwo?
Autor: Nastazja Bloch
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: iStockphoto