Internet znów pełen jest maturalnych arkuszy. Czy są prawdziwe? Uwaga na oszustów

Egzamin maturalny
Matura 2025 przecieki. Skąd biorą się zdjęcia arkuszy w sieci?
Źródło: LuckyBusiness/GettyImages
Każdego roku przed maturą w sieci pojawiają się rzekome przecieki egzaminacyjne, które mają dać uczniom przewagę. W rzeczywistości to sprytne pułapki zastawione przez oszustów, którzy żerują na strachu i niepewności maturzystów. W 2025 roku historia znów się powtarza. Niestety konsekwencje mogą być nie tylko finansowe, ale też i prawne. Co warto wiedzieć o metodach działania oszustów?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Melka Kowal oraz Krzysztof Chojecki
Rusza maturalna machina
Źródło: Dzień Dobry TVN

Przecieki przed maturami 2025. Uwaga na oszustów

Każdego roku, gdy zbliżają się egzaminy maturalne, sieć zaczyna pękać w szwach od rzekomych "sensacyjnych" doniesień o przeciekach z Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Nie inaczej sprawa ma się w 2025 roku. W Internecie ponownie pojawiły się liczne ogłoszenia, które obiecują maturzystom dostęp do egzaminacyjnych arkuszy przed czasem. Hasła takie jak "pewne przecieki CKE", "poznaj pytania z matury dzień wcześniej" czy "gotowe rozwiązania egzaminu" kuszą uczniów zestresowanych nadchodzącym sprawdzianem ich wiedzy.

Niestety, wielu młodych ludzi, z braku doświadczenia lub pod presją, daje się nabrać. Mimo licznych ostrzeżeń i medialnych kampanii, kolejne roczniki maturzystów powtarzają błędy poprzednich lat, wierząc, że da się oszukać system i zdobyć przewagę. W praktyce jednak kończy się to zwykle stratą, i to nie tylko materialną.

Przecieki maturalne 2025 - jakie mogą być konsekwencje?

Metoda działania cyberoszustów od lat pozostaje niemal niezmienna. Gdy tylko zbliża się maj i egzaminy, w mediach społecznościowych, na komunikatorach i różnych forach pojawiają się anonse oferujące dostęp do rzekomych przecieków maturalnych. Proponowane są różne sposoby płatności - od przelewów błyskawicznych po SMS-y premium, które mają otworzyć drzwi do arkuszy z CKE. Oszuści działają szybko, wykorzystując stres i niepewność młodych ludzi. Niestety, zamiast upragnionych materiałów, maturzysta najczęściej otrzymuje co najwyżej sfałszowany plik PDF lub… nic.

Zdarza się też, że wysłanie jednego SMS-a prowadzi do zapisania numeru na płatną subskrypcję, która zaczyna regularnie pobierać pieniądze z konta. Rezygnacja z takiej usługi bywa wyjątkowo trudna, często wymaga kontaktu z operatorem, a niekiedy nawet interwencji prawnej. Niektórzy uczniowie tracą w ten sposób kilkaset złotych, a wszystko przez jedną nieprzemyślaną decyzję.

CKE ostrzega przed przeciekami maturalnymi

Choć dla wielu maturzystów największym ciosem jest strata pieniędzy, problem często ma też głębsze konsekwencje. Zdarza się, że osoby, które padły ofiarą oszustwa, doświadczają dodatkowego stresu, wstydu i obniżonej samooceny. Uczniowie wchodzą w okres egzaminów z poczuciem porażki, co tylko pogarsza ich sytuację psychologiczną. W skrajnych przypadkach może dojść również do naruszenia prawa. Próby zdobycia materiałów egzaminacyjnych przed oficjalnym terminem są nielegalne. Jeżeli rzeczywiście dojdzie do wycieku i ktoś z niego skorzysta, może ponieść poważne konsekwencje, także karne. Centralna Komisja Egzaminacyjna od lat stanowczo ostrzega przed tego typu praktykami. 

- Wiemy, że są ludzie, którzy w mediach społecznościowych podają, że mają dostęp do tematów, do których oczywiście dostępu nie mają. Każdego roku przestrzegamy przed tym maturzystów, aby nie wierzyli tego rodzaju informacjom. Wiemy też, że są osoby, które wykorzystują jakiś lęk maturzystów i próbują upokorzyć te osoby, które temu uwierzą, prosząc o przesłanie zdjęcia w durszlaku czy z garnkiem na głowie w zamian za przekazanie tematów czy zadań - powiedział w ubiegłym roku w rozmowie z Polskim Radiem dyrektor CKE, Marcin Smolik.

Zobacz także:

Wypełnij ankietę dla dziendobry.tvn.pl
Wypełnij ankietę dla dziendobry.tvn.pl
podziel się:

Pozostałe wiadomości