Dubaj krwią zbudowany? "To zdecydowanie jest współczesne niewolnictwo"

Marcin Margielewski "Dubaj krwią zbudowany"
Dubaj krwią zabudowany?
Źródło: Dzień Dobry TVN
Sytuacja setek tysięcy robotników, którzy pracują w Dubaju. To temat, który w swojej książce porusza Marcin Margielewski. Jego zdaniem, proceder ten można nazwać współczesnym niewolnictwem. O "Dubaju krwią zbudowanym" opowiadał w Dzień Dobry TVN.

"Dubaj krwią zbudowany"

Marcin Margielewski napisał książkę o bardzo mocnym tytule "Dubaj krwią zbudowany". Choć autor podkreśla, że rozmowy na temat toczyły się długo, to sytuacja, w której znajdują się setki tysięcy robotników, wymaga takich słów.

- To zdecydowanie jest współczesne niewolnictwo. Ta książka zresztą jest trzecią częścią serii "Niewolnicy", która opowiada o tym, jak zorganizowano niewolnictwo na Bliskim Wschodzie. Nazwano to kafala, to jest taki system, który pozwala ściągnąć ludzi do pracy bez najmniejszego problemu, w taki sposób, że nikt nad nimi nie czuwa. Ktoś, kto ściąga ich do pracy, staje się w zasadzie właścicielem - podkreślił Marcin Margielewski.

Autor książki dodał, że w Dubaju nie ma żadnej instytucji, przed którą pracodawca musiałby się wytłumaczyć z tego, na jakich warunkach zatrudnia pracowników. Nie dba się także o ich zdrowie, a nawet życie. - Mówią o tym liczby, które się kompletnie nie spinają - zaznacza.

Osoby sprowadzane do pracy pochodzą najczęściej z Indii, Pakistanu czy Bangladeszu. To są najbiedniejsze kraje, dlatego przyjazd do Dubaju wiąże się z desperacją i wyborem, czy ich dzieci będą miały co jeść. Zarobki wahają się od 800 do 1800 złotych za pracę po 12 godzin dziennie. Jednak bardzo często jest to nawet 16 godzin dziennie. Mieszkają w miasteczku o powierzchni 14 kilometrów kwadratowych i są zupełnie odseparowani od części Dubaju przeznaczonej dla turystów, dlatego właściwie są to ludzie niewidoczni.

System społeczny w Zjednoczonych Emiratach Arabskich

Jak mówił autor książki, nie ma biednych Emiratczyków, ponieważ wszyscy dostają pieniądze od państwa. 20 proc. społeczeństwa to są ludzie tacy jak my, którym gwarantowane są dobre warunki życia, natomiast pozostałe 70 proc. pozostaje na skraju ubóstwa.

- Ja bym zaryzykował takie stwierdzenie, że 70 proc. ludzi w miejscu, które uważane jest za jedno z najbogatszych na świecie, głoduje. Ludzie zarabiający tak małe pieniądze, wysyłający je do rodzin, po prostu nie dojadają, są traktowani fatalnie. Dubaj kompletnie nie zwraca na to uwagi - podsumował Marcin Margielewski.

Zobacz także:

podziel się:
Tagi:

Pozostałe wiadomości