9-latek wezwał pomoc do umierającego ojca. Strażacy przekazali ważny apel

straż pożarna
9-latek wezwał pomoc do umierającego ojca. Strażacy przekazali ważny apel
Źródło: Patryk_Kosmider/Getty Images
9-letni chłopiec zadzwonił na numer alarmowy i poinformował dyspozytora, że jego tata pilnie potrzebuje pomocy medycznej. Służby ratunkowe ruszyły na miejsce zdarzenia, jednak trudno było ustalić, gdzie ojciec i syn konkretnie się znajdują. Strażacy wystosowali ważny apel do rodziców.
Kluczowe fakty:
  • 9-letni chłopiec zadzwonił na numer alarmowy 112. Jego ojciec potrzebował pomocy medycznej. U mężczyzny doszło do nagłego zatrzymania krążenia.
  • Strażacy zaapelowali do rodziców, by porozmawiali z dziećmi na temat odpowiedniego zachowania w sytuacjach kryzysowych. Ratownicy podkreślili, że numer 112 powinien być znany każdemu.

Dalszą część artykułu przeczytasz pod materiałem wideo.

DD_20240507_Pomoc_rep_REP_napisy
Pierwsza pomoc. Co o niej wiemy? - napisy
Źródło: Dzień Dobry TVN

Tragedia pod Wrocławiem. 9-latek zadzwonił na 112

Wczesnym rankiem w sobotę, 21 czerwca, pod Wrocławiem doszło do niebezpiecznego zdarzenia. 9-letni chłopiec zadzwonił na numer alarmowy i przekazał, że jego ojciec potrzebuje pomocy. Jak udało się ustalić, u mężczyzny doszło do nagłego zatrzymania krążenia, a w takiej sytuacji, każda sekunda jest na wagę złota.

- Otrzymujemy lokalizację, ale nie jest zbyt precyzyjna. Wiemy, że mamy szukać też samochodu marki BMW - później okaże się to bardzo cenna wskazówka. Chłopiec w wieku 9 lat nie bardzo wiedział, gdzie jest ze swoim tatą. Otrzymujemy ogromny obszar do przeszukania. Początkowo dość mocno zawężony, natomiast z każdymi kolejnymi sekundami obszar ten znacznie się rozszerza. Jedziemy nad jeden staw w Pogalewie, przeszukujemy drugi trzeci staw. Nie ma nikogo. W oddali słyszymy kolejne jednostki straży pożarnej które udają się w kierunku kolejnych stawów w Pogalewie - czytamy opis sytuacji na Facebooku OSP Dolny Brzeg.

Do akcji ratunkowej włączyło się Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Helikopter latał nad wyznaczonym terenem i również poszukiwał chłopca i jego taty.

- Otrzymujemy lokalizację: Owieczki. (...) To po drugiej strony Odry w kierunku na Miękinię. Lokalizację znam, bo robiłem tam treningi biegowe, a Owieczki są w środku lasu. Dojeżdżamy w okolice. Kamil kierowca zostaje przy samochodzie. Bierzemy torbę medyczną i ruszamy w teren w poszukiwaniu Julka i jego taty. Pojawia się świeży ślad pojazdu osobowego. Duża, szeroka opona - pasowałoby nam to do dużego BMW. W głowie pojawia się myśl - jest dobry trop. Podążamy za nim. Na piachu jest jeszcze bardziej zauważalny. Zaczynamy wołać. Po chwili słyszymy jakiś dźwięk. Dostajemy jeszcze większej energii. Dobiegamy na miejsce - na miejscu działa już załoga LPR. W samochodzie siedzi jak się za chwilę okazało - 9 letni chłopiec. Przerażony. Szybka konsultacja z dowódcą i z lekarzem LPR i zabieramy chłopca jak najdalej od miejsca, gdzie załoga walczy o przywrócenie życia taty chłopca - relacjonuje straż.

Ważny apel do rodziców. Tego warto nauczyć dzieci

9-letni chłopiec wykazał się niezwykłą odwagą i bardzo dzielą postawą. Wiedział, że w sytuacji kryzysowej, kiedy jego tacie grozi niebezpieczeństwo, musi zadzwonić pod numer 112. Ponadto, jak wynika z opisu strażaku, sam podjął próbę resuscytacji rodzica.

- Opowiedział nam, że prowadził sam reanimację taty, bo z LEKCJI W SZKOLE zapamiętał, jak się to robi. Jest też zuchem, a wiadomo, że w harcerstwie tematy medyczne nie są obce. Zadzwonił do operatora numeru alarmowego i pozostał z nim na linii, starając się przekazać jak najwięcej szczegółów. Zadzwonił nie z własnego telefonu, którego jeszcze nie ma, ale z telefonu taty! To też ważne w tej historii, że poradził sobie z wybraniem numeru alarmowego 112 z telefonu, który był niewątpliwe zablokowany. Ilu z Was wie, że można zadzwonić na numer alarmowy z zablokowanego telefonu? - podkreśla OSP Brzeg Dolny.

Niestety, ta historia nie zakończyła się szczęśliwie. Tata chłopca zmarł. Strażacy postanowili zaapelować do rodziców.

- Numer alarmowy 112 trzeba znać i nie bać się na niego dzwonić. Pod numerem alarmowym 112 pracują doświadczeni operatorzy z ogromną wiedzą, którzy zawsze prowadzą jak po sznurku całą procedurę wezwania służby ratunkowych - niezależnie od zdarzenia. (...) Poświęćcie chwilę na to, by porozmawiać ze swoimi dziećmi na temat wzywania pomocy. Wy też możecie znaleźć się kiedyś w niezwykle trudnej i dramatycznej sytuacji, w jakiej znalazł się Julek i jego tata. Rozmowa zajmie chwilę, a może URATOWAĆ ŻYCIE - podkreślili strażacy.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości