W dużym mieście jest wszystko – możemy wybierać w ofercie kulturalnej, a w małym mieście kina (nie mówiąc już o teatrze) nie ma w ogóle albo gra dwa czy trzy filmy. Do większego miasta trzeba dojechać, a często nie ma połączeń publicznych. Marek Szymaniak sam pochodzi z mniejszego miasta na Opolszczyźnie.
- Dostęp do chociażby opieki medycznej w mniejszych miastach jest gorszy. Jeżeli chcemy zapisać się do lekarza specjalisty, to często go nie ma albo przyjeżdża raz w tygodniu czy miesiącu. Nawet jeśli mamy skierowanie, to nie możemy go zrealizować i przeprowadzić badania - zauważył autor książki "Zapaść. Reportaże z mniejszych miast".
Jak zauważa nasz gość, mieszkańcy mniejszych miast marzą o bezpieczeństwie - o życiu, jakie jest w dużym mieście, o stabilnej pracy. Dlatego często wyjeżdżają, bo nie są w stanie realizować siebie i żyć na dobrym poziomie. A jeśli już mają bezpieczeństwo socjalne, to nie ma oferty gastronomicznej czy kulturalnej i nie mają po prostu co robić. Muszą jechać do większych miast. - Ile można siedzieć w małym mieście, głaskać kota i czekać aż coś się zmieni? – pyta jedna z bohaterek książki. - Świat edukacji jest jednym z wymiarów kolejnych różnic. Szkoły w Warszawie a w małych miastach są inaczej przygotowane. Jedno to sprzęt, a dwa przygotowanie nauczycieli. Problemem jest też dobry Internet. Wyjazdy młodych ludzi kończą się tak, że w mniejszych miastach przestaje krążyć życie - podsumował Marek Szymaniak.
Zobacz także:
- "Jestem trudną osobą do życia w rodzinie". Piotr Kraśko szczerze o problemach i wychowywaniu dzieci
- Fala infekcji w szkołach i przedszkolach. "Przed pandemią katar to nie była choroba"
- "Hotel Paradise 4". Ostra kłótnia Launo i Przemka. Kto odpadnie z programu?
Autor: Oskar Netkowski
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN