"Moda narodowa", czyli stylizacje patriotyczne. Czy wstydzimy się państwowych symboli?

Aktualnie czytasz: "Moda narodowa", czyli stylizacje patriotyczne. Czy wstydzimy się państwowych symboli?
Źródło: Karolina Misztal/Reporter/East News, Instagram @pinalaba, VIPHOTO/East News
Podczas Święta Niepodległości wiele osób stawia na stylizacje nawiązujące do symbolów narodowych, czym podkreślają swój patriotyzm. Niektórzy jednak robią to również na co dzień. Z czego to wynika i czy to dobry pomysł, sprawdziła redaktor mody serwisu dziendobry.tvn.pl, Sabina Zięba.

Stylizacje patriotyczne w święta

Podczas Marszy Niepodległości, rocznic wybuchu powstania warszawskiego czy Bitwy Warszawskiej, a także rozmaitych meczów, tysiące osób narzucają na siebie biało-czerwone szaliki, kapelusze z orłem, bądź inne elementy garderoby nawiązujące do symboli państwowych. Chcą w ten sposób podkreślić swój patriotyzm, a także miłość do barw narodowych, choć nie zawsze są one prezentowane zgodnie z tradycją i honorem. 

W Święto Niepodległości, dzięki stylizacjom Polaków, ulice zrobiły się biało-czerwone. Również w mediach społecznościowych można było zauważyć liczne podkreślenia patriotyzmu. Między innymi uczestniczka programu "Power Couple" i żona Tomasza Torresa, Paulina Łaba-Torres, na swoim Instagramie opublikowała ujęcia z sesji zdjęciowej wykonanej przez Jolanię Borisevič, podczas której wcieliła się w "Panią Polskę". Kostiumem projektu Urszuli Łęczyckiej-Jeziorskiej wywołała zachwyt wśród obserwatorów, którzy pisali: "Coś pięknego", "Obłędna sesja. Tak bardzo nam się chce Polski różniącej się pięknie, jak na tych zdjęciach" czy "To jest najpiękniejsza sesja jaką widziałem do tej pory".

Co roku taki zabieg stosuje także performerka Megi Holi, która od około siedmiu lat wciela się w Panią Polskę. Mówi, że jej kostium to manifest radości i afirmacji życia, który jest inspirowany pięknem barw oraz motywów narodowych i połączony z pierwiastkiem kobiecej siły.

- Jeżeli chodzi o postać naszej ojczyzny, na ogół odbiór jest bardzo pozytywny, wręcz euforyczny. (...) Ja właśnie w ten sposób i tym kostiumem chcę przekazać wartości pozytywne, czyli niepodległość z mniejszą ilością patosu, a z większą ilością pozytywnego nastawienia, dobrej energii, nadziei, wdzięczności naszym przodkom za to, że wywalczyli naszą wolność - mówiła Megi Holi rok temu w Dzień Dobry TVN.

Symbole narodowe w codziennych stylizacjach

Nie zawsze jednak takie stylizacje są odbierane w pozytywny sposób. Choć w czasie świąt narodowych, bądź ważnych wydarzeń panuje powszechne "przyzwolenie" na biało-czerwone stroje, to w momencie kiedy takie elementy garderoby są noszone na co dzień, ludzie zaczynają się obawiać. U niektórych budzi to dezorientację, zdumienie, a czasem także i lęk. Opierając się na stereotypach, momentalnie zakładają oni, że człowiek z biało-czerwonym motywem na ubraniu w dzień powszedni jest narodowcem.

- Nieraz czułem na sobie zdumione spojrzenia obsługujących mnie osób w sklepie, czekających obok na przejściu przechodniów czy rodziców mijanych na placu zabaw lub przy przedszkolu. Jakby dziwiło ich, że można ubrać się w polskie barwy, ot tak - bez konkretnego powodu. Nikt mnie jeszcze wprost nie zapytał, o co chodzi z tą koszulką i w ogóle po co ją noszę, skoro nie ma meczu ani żadnego święta. Pewnie do czasu, bo niestety sytuacja społeczno-polityczna w naszym kraju staje się z miesiąca na miesiąc coraz bardziej napięta - wyznał Patryk Szczerba, redaktor trojmiasto.pl.

Orzeł na koszulkach

Wszyscy chyba pamiętamy również, jak ogromne poruszenie wywołała kolekcja Roberta Kupisza o nazwie Heroes na sezon jesień/zima 2012. Była to sentymentalna podróż projektanta, dla którego główną inspiracją byli bohaterowie powstania warszawskiego i poezja Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. To właśnie wtedy światło dzienne ujrzały słynne koszulki z orłem na piersi, które do dziś są bestsellerowym produktem w ofercie marki. Nosiły je m.in. Magda Mielcarz, Anja Rubik czy Natalia Siwiec, jednak dla większości społeczeństwa były szokującym pomysłem, który nie wszystkim przypadł do gustu.

- To był w jakiś sposób pomysł ryzykowny. Sam Kupisz twierdził, że chciał współczesnej młodzieży przybliżyć tamtego ducha. Rozentuzjazmowane gwiazdy, jak Monika Olejnik czy Szymon Majewski, używały właśnie przymiotnika "patriotyczny", komentując tamten pokaz i kolekcję, którą my pamiętamy chyba przede wszystkim z bluzek z orzełkiem. Ale dostało się i Kupiszowi, chociażby od "Gazety Wyborczej" - Roman Pawłowski pisał w felietonie, "że legenda powstania osiągnęła swój absurdalny szczyt". (...) Na pewno Robert Kupisz wyczuł wtedy trend na historię. Ale od tamtego czasu nie gra już na patriotycznej strunie - mówił współzałożyciel i kierownik Katedry Mody Wydziału Wzornictwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, Janusz Noniewicz, w wywiadzie dla "Wyborczej".

Warto dodać, że w innych państwach nie ma takich obaw. Zimą miniaturowe flagi Norwegii czy Szwajcarii można zauważyć na wielu kurtkach, plecakach czy polarach. W lecie nie problem natomiast spotkać ludzi ubranych w elementy garderoby z flagą brazylijską czy włoską. Wiele osób nosi również ubrania z napisem "USA" i "America". Co w takim razie sprawia, że unikamy polskich symboli? Choć odzież patriotyczna zapewne niektórym jeszcze przez długi czas będzie kojarzyć się w negatywny sposób, warto zacząć nie wstydzić się własnych barw narodowych.

pokaz Roberta Kupisza na sezon jesień/zima 2012
pokaz Roberta Kupisza na sezon jesień/zima 2012
Źródło: VIPHOTO/East News

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości