Natalia Kukulska o modzie i muzyce
Natalia Kukulska swoją ostatnią płytą poruszyła czułe struny słuchaczy i udowodniła, że jest prawdziwą mistrzynią artystycznej przemiany. Przeglądając okładki jej albumów nie można nie zauważyć, że nie tylko muzyczne eksperymenty są jej w głowie – bo i na niej wiele się dzieje. Od burzy loków z czasów „Piosenki światłoczułej” poprzez króciutką grzywkę z okładki płyty „Autoportret” aż po romantycznego boba, który pojawił się przy okazji nowych aranżacji muzyki Fryderyka Chopina. Jak sama przyznaje, włosów nie bierze do końca na poważnie.
- Nigdy nie przywiązywałam się zbytnio do fryzury i możliwość jej zmiany traktowałam jak zmianę nakrycia głowy. Oczywiście zawsze pretekstem jest sesja zdjęciowa do okładki nowej płyty, bo to jest świetna okazja, żeby zastanowić się nowym wizerunkiem. Odmieniona fryzura jest najbardziej zauważalna – mówi Natalia Kukulska. – Sprawia mi to artystyczną przyjemność, gdy strona wizualna albumu jest spójna z muzyką i ją dopełnia. Początki solowej kariery Natalii to burza naturalnie pofalowanych włosów, które stały się jej znakiem rozpoznawczym. Wokalistka zauważa, że podobną fryzurę do tej, którą ona nosiła w latach 90., ma teraz jej córka, Ania. Z błyskiem w oku i matczyną dumą przyznaje, że jej pociecha wygląda w niej przepięknie. Sama jednak zrezygnowała z długich włosów. Dziś wyjaśnia, że była to nie tylko metoda na odświeżenie wizerunku, ale też przejaw swoistej deklaracji niepodległości.
- Pamiętam słowa mojej babci, kiedy ścięłam włosy: „Boże, jak mogłaś, włosy to cała twoja uroda”, zabolało mnie to i po prostu zbuntowałam się – wspomina piosenkarka. - India.Arie, wokalistka soulowa, którą uwielbiam, miała piosenkę „I am not my hair, I am not my skin” z bardzo pięknym przekazem: "Jestem duszą, która mieszka w środku". Powiedziałam dość: "Jak to? Cała ja to moje włosy?". Tym bardziej miałam ochotę je ściąć, bo nie mogą mnie definiować – dodaje.
Natalia Kukulska o klipie do piosenki "Kamienie"
- Dałam się wtedy namówić na odważne cięcie. Grzywki, które robiła wówczas Jaga, nie były szczególnie twarzowe, ale bardzo ciekawe. To była fryzura wymagająca, bo jak ją rozwiał wiatr, czy trzeba było ją samemu w domu wygładzić, to nie zawsze wychodziło to dobrze – przyznaje Natalia. - Za to na sesjach zdjęciowych prezentowała się spektakularnie.
Później było już tylko odważniej, włącznie z samodzielnym ścięciem włosów na planie teledysku.
- W 2003 roku byłam już zmęczona długimi włosami – mówi Natalia. - Kasia Kanclerz namawiała mnie do zmiany wizerunku. Ścięcie włosów w teledysku do piosenki „Kamienie” miało być symboliczne i nawiązywało do przekazu piosenki, bo często jest tak, że jak coś się w naszym życiu zmienia, to idzie za tym fryzura. Nie wiem, z czego wynika takie połączenie, ale kiedy chce się zacząć na nowo, często zaczyna się od tego, co widzi się w lustrze, a fryzura rzeczywiście potrafi wiele – wyjaśnia artystka. - Moje łzy w tym klipie były prawdziwe, bo to, o czym śpiewałam, było poruszające. Oczywiście nie płakałam nad tym, że ścinam włosy – zapewnia ze śmiechem.
Po zabawie z nożyczkami, o fryzurę Natalii zadbał Robert Kupisz.
Jacek Poremba / Archiwum Natalii Kukulskiej
Wokalistka z dużym sentymentem wspomina wygolony bok, który zaprezentowała w 2010 roku na okładce płyty „CoMix”. Fryzura stworzona przez Marcina Patalona wywołała sensację na plotkarskich portalach i wzbudziła wielki entuzjazm wśród fanów decydujących się na podobne cięcie. Natalia zdradza, że po jednym z koncertów podszedł do niej ksiądz i pochwalił się podobną fryzurą ukrytą pod grzecznie zaczesanymi włosami. Później był bob w kolorze blond, ale jak zaznacza artystka, nie wróciłaby do rozjaśniania i choć pojawiają się czasem pojedyncze siwe włosy, to pozostaje wierna naturalnemu kolorowi.
Piosenkarka zdradza nam, że przez wiele lat nie lubiła swoich loków. To odmienił wspomniany Marcin Patalon, który do dziś opiekuje się jej włosami.
Błażej Żuławski / Archiwum Natalii Kukulskiej
- Moją ulubioną fryzurą jest ta, którą nosiłam po urodzeniu Laury. Naturalna, fajnie wycieniowana przez Marcina. Przez półtora roku nie chodziłam do fryzjera, bo tak świetnie się ją nosiło. Mam kręcone włosy i fajnie wyglądały, aż do momentu, w którym zaczęłam przy nich eksperymentować z prostowaniem – wyjawia wokalistka. - Nie wiem, co się stało, ale rozprostowały się na osiem miesięcy i żaden lekarz ani trycholog nie był w stanie tego wyjaśnić. Żartowałam, że zawsze „modliłam się” o proste włosy i chyba padło o jedną zdrowaśkę za dużo. Po jakimś czasie znów zaczęły się kręcić. Jak to jest zrobione - nikt nie wie – śmieje się gwiazda.
Natalia Kukulska zapowiada nowe projekty
Na rozmowę o fryzurach Natalia znajduje czas pomiędzy próbami i nagraniami. Choć koncerty symfoniczne z projektem “Czułe struny” zaplanowano dopiero na styczeń, to obecnie wokalistka pracuje nad nowym materiałem. Pozostaje jednak niezwykle tajemnicza.
- Mam w tym roku jeszcze dwa projekty, ale chciałbym, żeby pozostały niespodzianką – mówi. Jak dodaje, choć COVID-19 stanął na drodze krążkowi „Czułe struny”, to nie ma powodów do zmartwień.
- Każdy miał jakieś plany i pandemia jest niemiło sprawiedliwa dla wszystkich. Nie mogę narzekać, bo nie jestem osobą, która żyje z dnia na dzień, ponieważ mam rodzinę. Ale było to dla mnie bolesne. Pocieszające jest to, że choć album trafił na taki czas, to wszystko, co się wokół niego dzieje, udowadnia, że to nie jest sezonowa płyta – zaznacza. – W muzyce i w modzie lubię nadawać nowy kontekst temu, co już jest stworzone i przełamywać schematy, czasem nawet pod włos, ale uwielbiam też zapisywać czystą kartkę pomysłami. Dlatego wkrótce dużo będzie się działo – zapowiada.
Zobacz wideo: Natalia Kukulska w utworze „Zezowate szczęście (mazurek f-dur)”
Zobacz też:
Kobiety po mastektomii pozują do niezwykłych aktów. „Życie bez piersi też może być piękne”
Żywica epoksydowa. Co musisz wiedzieć o gorącym trendzie w modzie i wnętrzarstwie?
Anna i Robert Lewandowscy świętują rocznicę ślubu. Od ilu lat są małżeństwem?
Autor: Adam Barabasz