- Sebastian Stankiewicz zagrał w hollywoodzkim filmie "In the Lost Lands", który był kręcony pod Krakowem.
- Aktor przeszedł nietypowy casting, nagrywając self tape w kostiumie z planu "Akademii Pana Kleksa".
- Na planie pracował z Milą Jovovich i Dave’em Bautistą, a scenariusz został zmodyfikowany specjalnie pod jego rolę.
Hollywood w Alverni. Kulisy roli Stankiewicza w filmie "In the Lost Lands"
Choć nie opuścił kraju, Sebastian Stankiewicz zadebiutował w hollywoodzkiej produkcji u boku największych gwiazd kina akcji. Aktor trafił na plan dzięki nagraniu self tape’a w czasie pracy nad"„Akademią Pana Kleksa". W pełnej charakteryzacji, z pazurami i kostiumie. Pomocą służyli mu przyjaciele z branży: Tomasz Kot, Bartek Cierlica oraz Maciej Kawulski.
– Byłem na planie "Akademii Pana Kleksa". Krakałem cały czas. Byłem w całej charakteryzacji z pazurami. I dostałem informację, żebym nagrał self tape’a. Maciek jeszcze Kawulski przyszedł i mówił: "Słuchaj, zróbcie mu tak, żeby wygrał". To zrobili. opowiada Stankiewicz.
Po dwóch tygodniach od wysłania materiału przyszło zaproszenie na zdjęcia – do studia w Alverni, gdzie kręcono film "In the Lost Lands". Stankiewicz na planie spotkał się z reżyserem Paulem W.S. Andersonem oraz Milą Jovovich i Dave’em Bautistą.
– Hollywood przyjechało do mnie. Pracowało tam mnóstwo Polaków i nie powinniśmy mieć żadnych kompleksów. Jesteśmy świetni – scenografia, kostiumy, charakteryzacja – zaznacza aktor.
Sebastian Stankiewicz o pracy z Milą Jovovich i atmosferze na planie
Plan filmowy w Alverni był międzynarodowy, ale atmosfera wręcz rodzinna. Mila Jovovich przyjechała z całą rodziną, a podczas prób i scen aktorzy dzielili się uśmiechami i ciepłymi gestami.
– Mila była tam, jest bardzo rodzinna. Oni przyjechali z całą swoją rodziną. A reżyserem jest jej mąż, więc tak bardzo rodzinnie było. Mila powiedziała mi: "Stanki, słuchaj. Zrobiłeś świetny casting, prawie jak sceny z filmu" - wspomina Stankiewicz.
Z kolei Dave Bautista, wyczuwając tremę aktora, zareagował bardzo wspierająco.
– Położył mi dłoń na ramieniu i tak z 10, nawet 15 minut trzymał, jak reżyser wszystko tłumaczył. I nagle mówi: "You look soft. The city has been treating you well" – mówi Stankiewicz.
Sebastian traktuje udział w hollywoodzkim projekcie jako przygodę, ale i dowód na to, że polscy twórcy mogą bez kompleksów realizować projekty na światowym poziomie. – Wydaje mi się, że łatwiej jest robić tutaj u nas rzeczy, które wychodzą globalnie. I takie są możliwości teraz. Najpierw trzeba coś zrobić tutaj, zostać zauważonym tam, żeby potem po prostu zrobił się fokus na ciebie – dodaje.
Zobacz także:
- Gwiazdy 2. sezonu "Pati". "Jest duża społeczność, która po prostu uwielbia ten serial"
- "Hotel Paradise" powraca. Na uczestników czekają nowe wyzwania i pokusy
- Kino plenerowe to znacznie więcej niż tylko oglądanie filmów. "To jest taka magia wakacji"
Autor: Oskar Netkowski
Źródło zdjęcia głównego: Wojciech Olkuśnik/East News