"Receptura". Jacek Koman w jednej z głównych ról w nowym serialu TVN: "Jest w nim element dreszczowca"

Dzień Dobry TVN
,,Receptura” to nowy serial, który od września można będzie oglądać w TVN oraz na Playerze. Jedną z głównych ról gra Jacek Koman, który wciela się w Jana Wedla, dyrektora Fabryki Czekolady. O swoim bohaterze i pracy na planie aktor opowiadał w Dzień Dobry TVN.

"Receptura" - nowy serial TVN

W serialu będzie dużo fikcji, jednak powstaje on na kanwie prawdziwych wydarzeń i opowiada o realnych postaciach.

"Receptura" jest serialem obyczajowym z wątkiem śledczym, którego akcja rozgrywa się w dwóch płaszczyznach czasowych: w roku 1936 roku i 2021. Jak Jacek Koman określiłby charakter tego filmu? – W obu nurtach filmu jest element dreszczowca. Zresztą o tę recepturę ptasiego mleczka różne siły walczą i teraz – zauważa aktor.

Historyczny i współczesny motyw serialu łączy nie tylko owiana tajemnicą tytułowa receptura. – Są echa akcji jednego wątku w drugim. Bohaterką części współczesnej jest prawnuczka bohaterki części historycznej – mówi gość dzień Dobry TVN. Pierwszą z kobiet gra Zofia Wichłacz, a drugą Agnieszka Więdłocha. Podobne są ich sytuacje życiowe i napięcia związane z decyzjami, które muszą podejmować. Klamrą spinającą równolegle prowadzone historie jest dziennik należący do Marii Kielicz.

Bohaterka Agnieszki Więdłochy jest asystentką Jana Wedla. Zaprzyjaźniają się.

– Kiedy poznajemy Marię Kielicz, jest ona w trudnej sytuacji życiowej i finansowej. Samotnie wychowuje córkę i wychowuje ją w duchu swobody, na silną kobietę. U Jana Wedla ma rozmowę o pracę i on jej tę pracę daje – przed tłumem innych młodych, zdolnych ludzi – ponieważ Maria zaskarbia sobie jego sympatię i zyskuje w jego oczach uznanie – opowiada aktor. Między Janem a Marią rodzi się bardzo bliska relacja, przyjaźń oparta na zaufaniu i wzajemnym szacunku.

Jacek Koman w roli Jana Wedla

Jan Wedel był w 1936 roku dyrektorem fabryki czekolady Wedla i pomysłodawcą najpilniej strzeżonej receptury słodyczy w tamtych czasach – „Ptasiego Mleczka”. Pomimo propozycji kupna patentu i perspektywy kłopotów finansowych, nie ugiął się i nie sprzedał swojego dziedzictwa. Jako szef był empatyczny, dbał o swoich pracowników, szedł z duchem czasu.

Na lata 30. przypadał rozkwit fabryki Wedla, już wtedy istniała sieć sklepów firmowych. - Krąży anegdota o wizycie króla Albanii, który - widząc na każdej stacji, gdzie stawał pociąg - napis E. Wedel, myślał, że to jest powitanie – opowiada aktor.

Jacek Koman mieszka w Melbourne. Praca w w Polsce okazała dla niego szczególnym wyzwaniem z powodu pandemii. Australijskie miasto, które ma już za sobą jedne z najdłuższych i najostrzejszych lockdownów, właśnie po raz czwarty nakazało mieszkańcom pozostanie w domach z powodu wzrostu zakażeń koronawirusem.

– Gdy jechałem do pracy do Polski, dostałem zezwolenie bez większych problemów, ale kilka moich lotów powrotnych już zostało odwołanych. Obecny to 37-godzinny przez Nową Zelandię, gdzie prawdopodobnie będę musiał odbyć kwarantannę - przewiduje aktor. - Australlia i Nowa Zelandia są w tej wyjątkowej sytuacji, że teoretycznie pandemię można opanować. Nie wpuszcza się do Australii już od prawie roku obcokrajowców. Jest wielu Australijczyków na całym świecie, czekających na powrót do domu. Niektórzy z nas przywożą podłego covida, bo jeszcze nie ma ośrodków specjalistycznych do odbywania kwarantanny. Pod obstawą jedzie się z lotniska na dwa tygodnie do hotelu – dodaje.

Jacek Koman odwiedził Dzień Dobry TVN w ostatnim dniu zdjęciowym. – Dzisiaj będzie ostatnia scena z części historycznej, jedyne zetknięcie się tych dwóch płaszczyzn, dawnej i współczesnej – zdradza odtwórca roli Jana Wedla.

"Receptura" – gdzie i kiedy oglądać

Serial ,,Receptura” od września w niedzielne wieczory w TVN oraz na Player.pl .

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.

Zobacz także:

Autor: Magdalena Zamkutowicz

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana