Kulisy związku Pauliny i Sebastiana
Zaczęli się spotykać sześć lat temu i - jak powiedziała Paulina w wywiadzie dla Vivy - rodzina Sebastiana zaakceptowała ją od razu.
Zaliczyłam bardzo dobry start (śmiech). Sebastian zabrał mnie do swojej siostry. Ile ja tam wypiłam! Żartowano potem, że jestem dobrą zawodniczką. A poza tym nie ja pierwsza w tej rodzinie nie jestem góralką. Szwagier Sebastiana wiele lat temu też przyjechał na Podhale z Warszawy. Poza tym wyszłam z domu, w którym nauczono mnie otwartości. Rodzice mnie tak wychowali, żebym w każdym towarzystwie czuła się dobrze i swobodnie
- zdradziła.
Przyznała także, że z każdym rokiem ich związek jest coraz mocniejszy i lepszy. Są oczywiście momenty, kiedy się kłócą, ale nie wpływa to na ich miłość, ponieważ chce im się o nią walczyć każdego dnia.
Paulina nie ukrywa, że dużo siebie daje innym, a wzorce dotyczące funkcjonowania rodziny otrzymała od rodziców.
Jak sięgam pamięcią do mojego dzieciństwa, to widzę, że moi rodzice cały czas przy mnie byli. Byli dla mnie i dla mojego brata. Z tatą chodziłam na mecze, grałam z nim w piłkę. Z mamą robiłyśmy różne rzeczy w domu. Oni uczestniczyli w moim życiu i dawali mi poczucie bezpieczeństwa. Stworzyli cudowną, kochającą się rodzinę. (...) Ja podpatrywałam codziennie związek moich rodziców, którzy w różnych sytuacjach okazywali sobie miłość
Życie w Warszawie
Paulina Krupińska-Karpiel całe dorosłe życie spędziła w Warszawie i to w stolicy, na Ochocie kupiła swoje pierwsze wymarzone mieszkanie. Czuła się w nim doskonale i nie wyobrażała sobie, że mogłaby się przenieść gdzie indziej. Wszystko się jednak zmieniło, gdy oczekiwała narodzin pierwszego dziecka.
Sebastian, z jego potrzebą wolności, przestrzeni, wytrzymał trochę ze mną na tej Ochocie, ale gdy okazało się, że jestem w ciąży, skorzystał z okazji i namówił mnie na przeprowadzkę do swojego mieszkania na obrzeżach miasta. Wcześniej żadne nie chciało zrezygnować z naszych ukochanych miejsc. Wygrał rozsądek. Teraz nie wyobrażam sobie życia w centrum
- powiedziała Paulina w wywiadzie dla Vivy.
Póki co rodzina Karpieli mieszka w Warszawie, ponieważ to tutaj dzieci chodzą do przedszkola, a Paulina do pracy, jednak planuje przeprowadzkę na Podhale, z którego pochodzi Sebastian. Jak przyznała prowadząca Dzień Dobry TVN, dojdzie do tego, gdy ich pociechy pójdą do szkoły.
Miłość do Podhala
Paulina Krupińska-Karpiel przyznała, że pokochała góry i tamtejszy styl życia. Jej miłość do Podhala pogłębiła się, gdy przeniosła się tam z rodziną na czas lockdownu.
Tam nikt nie zamyka drzwi na klucz. Jak idę do sklepu, rozmawiam ze wszystkimi po drodze. Wydaje mi się, że międzyludzkie relacje tam są głębsze. I wszystko dzieje się mimochodem. Jak nasza przyjaciółka jedzie z dzieciakami na konie, to zabiera też Tosię, jak kuzynka Sebastiana karmi swoje dzieci, to moje też dostaną obiad. Na co dzień doświadczam tam serdeczności i gościnności
- przyznała Paulina.
Prowadząca Dzień Dobry TVN z chęcią też pokazuje się w góralskich strojach, za co niektórzy ją krytykują, twierdząc, że jest "bardziej góralska od rodowitych góralek".
Bardzo podobają mi się tradycyjne stroje i z wielkim szacunkiem dla kultury Podhala je noszę. Słowa krytyki nie pochodzą od góralek i górali, których znamy, więc nie docierają do mnie bezpośrednio. W tej kwestii zdanie mojego męża jest ważne, a nie obcych osób. A on jest ze mnie dumny, że z taką łatwością tym przesiąknęłam
- stwierdziła Paulina i dodała:
Fajnie jest. Zwłaszcza że ja nie walczę, żeby mieć więcej i więcej. Siedzę i czekam, a co sobie wymarzę, to się spełnia
Paulina Krupińska-Karpiel o podróżach i nie tylko. Zobacz wideo:
>>> Zobacz także:
Anna Lewandowska szokuje stylizacją na planie "Top Model". Fani: "Petarda"
Karol Strasburger w oczach żony: "To mężczyzna z marzeń. Ja się starzeję, a jemu się chce wszystko"
Autor: Iza Dorf
Źródło: Viva