Monika Janowska o traumatycznej przeszłości
Życie Moniki Janowskiej wyglądało zupełnie inaczej, zanim poznała Roberta. Jako młoda, zaledwie 20-letnia dziewczyna wyjechała do Wielkiej Brytanii do pracy. Nie miała pieniędzy, nie znała języka. W Londynie spotkała ludzi, którzy wyrządzili jej wielką krzywdę. Dopiero teraz, po wielu latach od tamtych wydarzeń, Janowska postanowiła o tym opowiedzieć.
- Ledwo wylądowałam na Wyspach, zostałam "uprowadzona" przez agencję werbującą ludzi do różnych prac za granicą. Miałam pracować w hotelu. Wydawało mi się, że będzie bezpiecznie, a było inaczej. Wywieźli mnie do miejscowości oddalonej od Londynu o kilkaset kilometrów, zabrali dokumenty, nadali obce imię i przez półtora roku ciężko dla nich pracowałam, aż w końcu uciekłam w bagażniku samochodu pewnego czarnoskórego mężczyzny. (...) Nie jest mi obcy głód, przez moment byłam bezdomna, a potem znalazłam dom przy stacji kolejowej dla osób tam zatrudnionych - wyznała Monika Janowska na łamach magazynu "Viva!".
Jej los się odmienił, gdy poznała miłość swojego życia. Robert Janowski jest dla niej największym wsparciem. Mogła na nim polegać, gdy przed laty została publicznie posądzona o próbę kradzieży cennych ubrań w jednym ze sklepów na Florydzie. Sprawa odbiła się szerokim echem w mediach. Ostatecznie Janowska została oczyszczona z zarzutów i przeproszona, jednak cała sytuacja odcisnęła na niej wielkie piętno.
- Popadłam w silną nerwicę, to doświadczenie było dla mnie totalnie obce. (...) Nigdy, poza Polską, nie spotkałam się z takim atakiem. Bałam się wychodzić z domu. Wszędzie byli paparazzi, bo ten temat się świetnie "klikał" i sprzedawał. Żeby wyjść na świeże powietrze, Robert mnie czasem wywoził w samochodzie pod kocem - powiedziała Monika w "Vivie!".
Jakim małżeństwem są Janowscy?
Monika i Robert Janowscy w 2011 roku zostali parą. On miał 50 lat, zaś ona 38. 12 lat różnicy wieku nie stanowiło jednak dla nich żadnego problemu. Zakochali się w sobie i szybko zaczęli budować wspólną przyszłość. Życie nie było dla nich łaskawe. Musieli stawić czoła wielu problemom, znieść publiczne zniesławienie Moniki, a kilka lat później nagłą utratę pracy Roberta. W najgorszych momentach zawsze mogli na siebie liczyć, a wszystko dlatego, że zakochali się w sobie, gdy byli już dojrzałymi ludźmi, którzy wiedzieli, czego chcą.
- Myśmy ten związek zaczęli jakby od drugiej strony. Tu nie było randek, poznawania się, tylko od razu pomidorówka na dzień dobry i pobudka o szóstej rano, bo trzeba dzieci odwieźć do szkoły - wyznała Monika Janowska w rozmowie z "Vivą!".
Robert Janowski dodał: - Monia jest typem kwoki, która swoimi skrzydłami chroni miłosne gniazdo. I choćby wokół nas szalało tsunami, przy niej czuję się bezpiecznie. A to jest najważniejsze dla faceta, jak się okazuje. (...) Wtedy byłem na maksa jej. Dobrze, że nie zafascynowałem się kimś niestabilnym emocjonalnie - powiedział prezenter.
Zobacz wideo: Janowscy małżeństwem idealnym?
Zobacz także:
Olga Bołądź zachwyciła fanów odważną stylizacją. "Od tej strony cię nie znaliśmy"
Mama Anny Przybylskiej w szpitalu. "Dziękuję za szybką reakcję"
Autor: Justyna Piąsta