Marcin Tyszka o tym, co kocha najbardziej. "Przy tym od razu odpływam"

Marcin Tyszka
Marcin Tyszka o mamie
Źródło: Dzień Dobry TVN Online
Marcin Tyszka znany jest ze swojego zamiłowania do roślin. Przyznał nawet, że w młodości chodził na wagary do ogrodu botanicznego, a obecnie ma w mieszkaniu własną hodowlę palm, figowców i innych egzotycznych okazów. W uprawie roślin pomaga mu mama, która, podobnie jak syn, relaksuje się m.in. przy ich podlewaniu.

Marcin Tyszka ma własne miejsce zen

Marcin Tyszka bardzo często pokazuje swój domowy ogród w mediach społecznościowych. Okazuje się, że jego miłość do roślin zrodziła się w czasach, kiedy był dzieckiem. Nawet swoje pierwsze pieniądze wydał na szklarnię.

- Zawsze powtarzam, że z roślinami nic w moim życiu nie wygra - tłumaczy Tyszka. - Dawno, dawno temu występowałem w telewizji, w słynnym programie "5 10 15", zagrałem w paru reklamach. Udało się zarobić jakieś pieniążki i wybudowałem za to taką zwykłą szklarnię. Taką, w której ludzie zazwyczaj trzymają pomidory. Ja tam miałem orchidee, później musiałem się stamtąd wyprowadzić, więc te orchidee pojechały do Ogrodu Botanicznego UW w Łazienkach. I do tej pory przyjaźnię się z panią Joanną, która jest szefową kolekcji tropikalnej, do tej pory rośnie tam moja wanilia i uwielbiam tam chodzić. Chodziłem tam też na wagary - wyznał Marcin Tyszka.

Relaks po nagraniach do "Top Model"

Marcin Tyszka wyznał, że Tysio Ogród bardzo go relaksuje. Podobnie jak jego mamę, która pomaga mu w pielęgnacji roślin.

- Mama czasem dogląda, teraz już może trochę mniej, ale nadal lubi to doglądać. Chociaż marudzi, że to bardzo dużo czasu zajmuje, to lubi podlewać kwiatki, bo to jest naprawdę relaks. Ja też, jak stoję z taką sikawką i podlewam bambusy, to od razu mam taki zen, od razu odpływam. Szczególnie, że w tym roku było mniej wyjazdów, całe lato spędzałem nagrywając "Top Model", więc jedyny relaks to moje popołudnia w Tysio Ogródku - wyznał Tyszka.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości