Marcin "Różal" Różalski z ukochaną Martą w miejscu, w którym mięknie serce

''Wszystkie miłości Różala'', reporter: Magda Nabiałczyk
Różal, czyli Marcin Rożalski to legenda polskiego kick-boxingu i MMA. Jego wizerunek budzi respekt, a u niektórych nawet strach. Oprócz wielu zwycięstw i tatuaży znany jest także z wielkiego serca dla zwierząt. Jednak mało kto wie o skali pomocy, jaką im niesie. Otóż wraz ze swoją partnerką Martą od kilku lat prowadzi "Różaland" – miejsce, w którym schronienie znalazło bardzo wiele zwierząt.

Marta od dziecka związana jest z końmi i to ona zaraziła Marcina miłością do tych zwierząt. Pierwszym wierzchowcem, którego uratowali była Katiusza.

- powiedziała Marta.

Do Katiuszy dołączyły jeszcze trzy konie. Para kupiła je za pieniądze z licytacji pasów, które Różal zdobył walcząc jeszcze na zasadach K1 w federacji ISKA i WKA. Najpierw uratowane zwierzęta trzymali w hotelu dla koni, ale potem doszli do wniosku, że mogą zaadaptować ziemię, którą mieli przy domu.

Choć początkowo myśleli maksymalnie o 7-8 wierzchowcach, koni przybywa, ponieważ para nie godzi się na cierpienie zwierząt. Wszystkie są po przejściach. Kiedy trafiły do "Różalandu" były chore, a na ciałach miały ślady złego traktowania.

- powiedziała Marta, pokazując nam pięknego karego konia.

W "Różalandzie" schronienie znalazło także 5 psów, ok. 11 kotów, 4 kozy, owca i 4 świnki. Wszystkie żyją w symbiozie. Jedna z kóz - Kulawa Baśka, mieszkając z Sułtanem, przez długi czas myślała, że sama jest koniem.

- stwierdził żartobliwie Różal.

Praca przy zwierzętach trwa przez całą dobę. Końmi zajmuje się głównie Marta, jej syn Jakub i wolontariusze. Psy natomiast to domena Różala. Bardzo o nie dba, a one traktują go jak przewodnika stada. Kotami zajmują się wspólnie.

Marcin jest dumny ze swojej partnerki i jej ogromnego zaangażowania.

- powiedział.

Osoby, które chciałyby wesprzeć pracę stowarzyszenia, odpowiednie informacje znajdą na fanpage'u Pomagaj pomagać - Różaland - Stowarzyszenie.

>>> Zobacz także:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Iza Dorf

Była zdjęta z wagi, miała wtedy cztery lata, a wyglądała na targu, jak stary koń. Gdyby nie my, to znalazłby się w transporcie rzeźnym
Sułti (Sułtan - przyp. red.) pracował przez wiele lat z pękniętą kością ramieniową. W momencie, kiedy jedna noga u konia jest nieczynna, to on jej używa jako laski
Ale odkąd mamy Józia, to taki mały koziołek, no to już chyba zobaczyła, że nie jest do końca koniem
Mam wspaniałą kobietę. Chcę jej pomóc, żeby ludzie zaczęli interesować się jej pracą, poświęceniem i wkładem w to wszystko

Azyl dla innych zwierząt

Ciężka praca

podziel się:

Pozostałe wiadomości