"Znachor" wróci na ekrany
"Znachor" to kultowa powieść, która doczekała się kolejnej adaptacji filmowej. Historia Rafała Wilczura, który po odejściu ukochanej, w rozpaczy traci pamięć i trafia do wiejskiego gospodarza, jest uwielbiana przez pokolenia Polaków. Zarówno realizacja z 1937 roku, jak i ta z 1982 jest pozycją obowiązkową dla każdego fana rodzimego kina. Jak się okazuje, produkcja doczekała się współczesnej realizacji z Leszkiem Lichotą w roli głównej. Aktor był gościem Dzień Dobry TVN, gdzie opowiedział o kulisach pracy nad tym słynnym tytułem. Jak się okazuje, artysta poczuł się wyróżniony propozycją wzięcia udziału w kultowym projekcie.
- Jeżeli bym tego nie wziął, to wziąłby to ktoś inny i bym bardzo żałował do końca życia. Ja to uznałem za nagrodę. Raz na pokolenie, albo na dwa pokolenia, zdarzy się komuś móc zagrać "Znachora", to jeśli los przyniósł mi na tacy to jest to wyzwanie, a ja lubię wyznania – tłumaczył Leszek Lichota.
Profesor Wilczur we współczesnej wersji
Jak przyznał Leszek Lichota, punktem wyjścia dla nowej adaptacji Znachora była książka. Celem twórców było odświeżenie tematu, jednak w taki sposób, by zachować tradycyjną formę oraz pierwotny przekaz znanej historii. Gdy aktor przygotowywał się do roli, jeszcze raz obejrzał poprzednie wersje filmu.
- To przede wszystkim cudowna historia, którą rok w rok, wszyscy chcą oglądać. [...] Troszkę współczesnego myślenia daliśmy tym postaciom, chociaż osadzone są oczywiście w latach 30. Zależało nam na tym, by to był klasyczny melodramat, którego nie ma za dużo u nas. […] Musieliśmy być szczerzy w pewien sposób wobec tej historii – podsumował aktor.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Zobacz program na platformie VOD.pl. Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Uzdrowiciel. Sprzedawca nadziei?
- Szaman: "Moja ręka to przekaźnik o wysokiej częstotliwości"
- Zamiast u onkologa kobieta leczyła raka u znachora
Autor: Zofia Wierzcholska
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Grochocki/East News