Karolina Ferenstein-Kraśko od dziecka związana jest z końmi. Jej dziadek prowadził defiladę przed Józefem Piłsudskim i walczył w brygadzie generała Maczka, a rodzice zabierali ją na konie do Lisek, po czym sami kupili ziemię na Mazurach i założyli tam swoją stadninę.
Dzisiaj Karolina Ferenstein-Kraśko pisze kolejne rozdziały historii Gałkowa i jego podopiecznych. Pasję odziedziczyła z pewnością po przodkach - i zdążyła nią już zarazić młodsze pokolenie. Dzieci gwiazdy również chętnie próbują jazdy konno.
Gwiazda chętnie pisze w mediach społecznościowych o swojej pasji, jaką są konie. Nie każdy wiedział, jak wyglądały początki legendarnego Gałkowa.
- Konie pomagają nam ponownie nawiązać bezpośredni kontakt z mądrymi realiami natury, utraconymi dla cywilizowanego człowieka. Gdy trzydzieści lat temu moja rodzina założyła stadninę mieliśmy kilka koni. Dzisiaj mamy ich prawie 100 hodowlanych, sportowych w szkole jeździeckie i tych na emeryturze - zaczęła Karolina Ferenstein-Kraśko.
- Odkąd skończyłam 18 lat decyzją moich rodziców stadnina została moją własnością. Z jednej strony to jest dziedzictwo i wielki dar, z drugiej wielka odpowiedzialność i obowiązek, praca w stadninie nigdy się nie kończy, a zwierzęta tak jak dzieci potrzebują uwagi 24 godziny na dobę. Konie są dla nas jak rodzina. Moje dzieci Konstanty, Aleksander i Lara żyją również blisko nich, blisko natury, kochają je i rozumieją. Są całym naszym życiem. W moim sercu specjalne miejsce ma Armstrong. Gdy go pierwszy raz zobaczyłam i spojrzałam w jego oczy, wiedziałam, że musimy go zabrać do siebie. Miał bardzo poważny wypadek, który wykluczał go z normalnego funkcjonowania. Gdybyśmy go nie kupili, skończyłby pewnie bardzo źle. Przez pięć lat chodził tylko po pastwiskach i regenerował swoje chore nogi po kontuzji . Teraz jest wspaniałym sportowcem i z moim synem święci triumfy na parkurach - podsumowała.
Zobacz wideo: Piotr Kraśko o trudnych momentach w karierze. "Spóźniłem się na narodziny mojego pierwszego syna"
Zobacz też:
- Robert Lewandowski opowiedział o swoich córkach. "Dla mnie to wielka frajda i szczęście"
- Jacek Iwaszko wygrał w "Milionerach". "Do programu zgłosiła mnie żona"
- "Może chude, może krzywe". Małgorzata Rozenek-Majdan krytycznie o swoich nogach
Autor: Oskar Netkowski
Źródło zdjęcia głównego: Kamil Piklikiewicz/East News