Związek Agnieszki i Karoliny
W programie "Top Model" Agnieszka Skrzeczkowska i Karolina Brzuszczyńska pojawiły się jako para, czym wzbudziły duże zainteresowanie zarówno widzów, jak i internautów. By przełamywać temat tabu, dziewczyny prężnie działają w mediach społecznościowych i otwarcie opowiadają o swojej miłości, ale również o codzienności osób homoseksualnych w Polsce. Agnieszka i Karolina są zaręczone, mieszkają razem, w jednym z wywiadów powiedziało również o tym, że przyszłości pragną mieć dziecko.
Dziewczyny w rozmowie z Karoliną Kalatzi przyznały, że po programie spotkały się z homofobią. W ich kierunku często padało słowo "Lesby" i to właśnie dlatego tak nazwały swoją książkę. Dla nich po latach walki i przepychanek jest to słowo jak każde inne i jak same mówią, chciały odebrać mu tę złą moc.
Karolina wyznała, że w młodości otaczała się ludźmi, którzy nie akceptowali inności. Sama o sobie mówiła homofobka. Nigdy wtedy nie przyszło jej do głowy, że zakocha się w innej kobiecie.
- Mój pierwszy chłopak był bardzo konserwatywny i chyba po prostu chłonęłam te jego idee i byłam totalnie anty. Potem zaczęłam się spotykać innym chłopakiem, który był bardzo tolerancyjny i miał bardzo dużo znajomych LGBT i zaczęłam na to całkiem inaczej patrzeć. Zauważyłam, że jestem nietolerancyjną osobą bardzo. A dlaczego? Z perspektywy czasu wydaj mi się, że to była reakcja obronna, wypieranie. Bardzo długo wypierałam swoją orientację - wyznała Karolina.
Agnieszka wyznała, że wiele osób nie bierze ich na poważnie. Wielu facetów wciąż próbuje im udowodnić, że gdyby tylko chcieli, to mogliby je zdobyć.
Pigułka gwałtu
Jakiś czas temu Agnieszka w jednym z postów na Instagramie opowiedziała dramatyczną historię, która przytrafiła się jej i jej koleżankom w klubie.
"Jakiś czas temu, w klubie, ktoś dosypał nam do drinka pigułkę gwałtu. Chcę to powiedzieć ku przestrodze, bo wiem, że wiele kobiet miało podobną sytuację" — zaczęła swoją wypowiedź Agnieszka Skrzeczkowska.
Podczas rozmowy z Karoliną Kalatzi wróciły wspomnieniami do tego wieczoru, który wciąż wywołuje u nich dreszcze.
- Nie wiedziałam, co się dzieje, nie mogłam nikogo zlokalizować. Moja mama zawsze mówiła 'jak zaczyna się coś dziać i nie wiesz, o co chodzi, pierwsze co - uciekasz do domu' (...) Pierwsze co zrobiłam, to wybiegłam z klubu bez kurtki, miałam 2% baterii, zamówiłam taksówkę. Nie wiem, jak wyglądała droga taksówką, bo ja już nie kontaktowałam - wyznała Agnieszka.
Przyznała również, że miała ogromne szczęście, że taksówkarz, na którego trafiła, był dobrym człowiekiem, bo mogło się to skończyć naprawdę źle...
Zobacz też:
- Jak skutecznie odmówić alkoholu? "To był argument atomowy"
- Aneta Kręglicka wyznała, jak uzyskuje młody wygląd. "Nie za duża ingerencja"
- Michał Wójcik o uzależnieniach i terapii. "Nie jestem wierny"
Autor: Karolina Kalatzi
Reporter: Karolina Kalatzi
Źródło zdjęcia głównego: Jakub Kamiński/East News