Agnieszka Skrzeczkowska o pigułce gwałtu
Agnieszka Skrzeczkowska, znana z programu "Top Model", 3 lata temu przeżyła traumatyczną sytuację. Była w klubie z koleżankami i wydawało się jej, że nie zagraża jej żadne niebezpieczeństwo.
- Wypiłyśmy jednego drinka. W tym czasie kręciło się wokół nas kilku facetów. Delikatnie powiedziałyśmy tym panom, że nie za bardzo jesteśmy zainteresowane zalotami. Kończąc drinka, koleżanka zawołała nas do baru po kolejnego. Powiedziała, że stawia nam od siebie. Nie miałyśmy powodu, żeby tego drinka nie wziąć. Napiłyśmy się, a po 15 minutach okazało się, że ten drink nie był od mojej koleżanki, ale od tych panów. Troszeczkę podstępna sytuacja. Nie miałyśmy pojęcia tak naprawdę, co pijemy. Po 20-30 minutach, ciężko określić, ile to trwało, zaczęły się dziać konsekwencje - wspominała Agnieszka.
Skrzeczkowska źle się poczuła i musiała natychmiast wrócić do domu.
- Pamiętam, że poszłam do toalety. Gdy wróciłam, nie było już moich koleżanek. Na szczęście jedna z nich nie spożywała wtedy alkoholu, więc nie napiła się tego drinka i pomogła pozostałym koleżankom. Ja zostałam sama, telefon mi się rozładowywał. Wybiegłam z klubu, zostawiając wszystkie swoje rzeczy, czyli kurtkę z kluczami, portfelem. Udało mi się zamówić taksówkę. To był dziwny stan. Wydaje mi się, że na początku występuje takie osłabienie organizmu, które polega na tym, że traci się kontrolę nad organizmem, mentalną też. To nie jest tak do końca, że jesteśmy w pełni świadomi. To też nie jest stan jak po alkoholu, absolutnie. To taki stan właściwie takiego zamrożenia. Niby jest się trochę świadomym, ale też takim bezbronnym bardzo - wyjaśniła nasza gościni.
Czy można uchronić się przed pigułką gwałtu?
Maria Kniaginin-Ciszewska, założycielka Kolektywu Chemia, który zajmuje się edukowaniem na temat pigułki gwałtu, podkreśliła w Dzień Dobry TVN, że każdy może mieć inne efekty uboczne po przyjęciu substancji psychoaktywnych.
- To jest tak, że nasze ciało nie wie, jak zrobić krok, ale wiemy, że ten krok kiedyś potrafiliśmy zrobić. Głowa pracuje i wie, że zaraz będzie jeszcze gorzej. I przechodzimy do następnego stanu, który już może być śpiączką albo półśpiączką, czyli omdleniem - tłumaczyła. - Każdy organizm jest inny i pierwsze objawy mogą nastąpić po 30 minutach, po godzinie. Ten stan może się utrzymywać 3 godziny, może 6, ale znamy też historie, kiedy stan utrzymywał się 20 godzin - podkreśliła Maria Kniaginin-Ciszewska.
Co zrobić, kiedy zaczniemy się źle czuć i podejrzewamy, że ktoś mógł dosypać nam coś do drinka?
- Warto się skontaktować z bliską osobą, a jeżeli jej nie ma, to idziemy do ochrony, barmana, barmanki i staramy się powiadomić, że jest z nami źle. (...) Na pewno nie poleca się odchodzenia gdzieś w bok, bo to może być potencjalna zachęta dla osoby, która chce nas skrzywdzić. Ważne, by nie zostać samemu, bądźmy w grupie. Co polecam i uważam za najbardziej stosowne, to wybrać się do domu jak najszybciej i położyć się spać. Potem będziemy mogli decydować o tym, czy chcemy iść do placówki medycznej, czy na policję - wskazała ekspertka z Kolektywu Chemia.
Zdaniem Marii Kniaginin-Ciszewskiej warto też udać się na badania krwi oraz zadbać o zdrowie psychiczne.
- Wydaje mi się, że ten okres, kiedy musimy poukładać sobie trochę rzeczy w głowie i dać sobie czas, jest ekstremalnie ważny, a o tym często się zapomina. Wizyta u osoby, która specjalizuje się w traumach jest bardzo potrzebna - zaznaczyła.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na platformie Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- "Ma w sobie coś ujmującego i przekonującego". Kulisy Sławy Piotra Trojana
- Martyna Wojciechowska zaskoczyła fanów oryginalną opowieścią. "Wielki penis na grobie. To nie żart"
- Za co widzowie pokochali serial "The Crown"? "To przede wszystkim świetna opowieść"
Autor: Justyna Piąsta
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN