Ewa Chodakowska źle potraktowana na lotnisku
Solidarność jajników to jedynie pięknie brzmiący frazes i mit? Sytuacja, która przydarzyła się Ewie Chodakowskiej, mogłaby potwierdzić te przypuszczenia, choć problemem nie jest wyłącznie bezpodstawna niechęć kobiety do innej kobiety, a po prostu niechęć człowieka do drugiego człowieka.
Trenerka fitness wracała do Warszawy ze słonecznej Grecji. Na lotnisku w Atenach dowiedziała się, że waga jej walizki przekracza limit o jeden kilogram. Została więc poproszona o przepakowanie nadbagażu do torby podręcznej. Trenerka liczyła na łaskawość pracowników obiektu i zapytała odprawiającą ją młodą kobietę, czy nie mogłaby "przymknąć oko" na tę drobną nieścisłość w liczbach. W odpowiedzi usłyszała odmowę - do tamtej pory miłą i uzasadnioną, jednak po chwili zmierzyła się z nieprzyjemną oceną.
- Obok, przy kolejnym check-in siedzi mężczyzna i zwraca się do tej dziewczyny po grecku: "No weź, nie mogłaś jej puścić z tym jednym kilogramem?". Na co dziewczyna odpowiada po grecku: "Nie! Bo ona mi się nie podoba" - relacjonuje na Instagramie Chodakowska.
Podróże samolotem i nie tylko
Trenerka, ku zdziwieniu pracownicy lotniska, zna język grecki i posługuje się nim na co dzień, dlatego też rozumiała całą konwersację. Nie odebrała sobie przyjemności, by dać młodej kobiecie reprymendę.
- Zastygam na chwilę. Przekładam 1 kg do torby podręcznej. Prostuje się i patrząc dziewczynie w oczy, mówię: "Każesz mi przełożyć 1 kg nadbagażu, bo Ci się nie podobam? To jest Twój argument? W XXI wieku, kiedy kobiety walczą na całym świecie o prawa, gdzie trąbi się o słuszności ruchów wspierających kobiety, Ty mnie tak poniżasz? Wstyd! Wstydź się". Ta wręcza mi bilet bez słowa. Już bez kontaktu wzrokowego - czytamy w poście influencerki.
Ewa Chodakowska o solidarności kobiet
Nieprzyjemna sytuacja na lotnisku utwierdziła Ewę Chodakowską w przekonaniu, że kobieca solidarność nie istnieje. Trenerka zwróciła uwagę na to, że walka o prawa kobiet nie przyniesie rezultatu dopóty, dopóki panie nie przestaną toczyć bitew między sobą.
- Przyszło mi dziś zapłakać nad nami - kobietami. Nie piszę tego, żeby się nad sobą użalać. Nie szukam pocieszenia. Pragnę jedynie naświetlić problem, z jakim przyszło nam, kobietom, mierzyć się w dzisiejszych czasach. Walczymy o swoje prawa. I nie wygramy, jeśli wciąż będziemy walczyć między sobą - zaznaczyła w social mediach.
Zobacz także:
- Jak umyć się na lotnisku? TikTokerka pokazuje kilka trików
- Agata Młynarska o sytuacji "zagrożenia" na lotnisku. "Krzyki, pogróżki na nic się zdały"
- Jak o formę dba Joanna Jabłczyńska? "Do treningu nie trzeba mnie namawiać"
Autor: Berenika Olesińska
Źródło: Instagram
Źródło zdjęcia głównego: Fot. Paweł Wodzyński/DDTVN/East News